@PanicInDetroit: Problem jest taki, że aby wejść do wody to trzeba za to płacić lub czekać do lata. Lepiej jest mieć wiedzę - jakimi metodami człowiek przygotowuje się do działania w obcym środowisku, jakie zadanie spełnia symulacja i jak nabywa się umiejętności złożone. Tego nikt nie wie, dlatego w przyszłym roku znowu utopi się 400 - 500 ludzi.
w Niemczech wszystkie dzieci w szkole uczą się pływania i to bardzo solidnie"
Niemcy pobudowali dużo basenów przy szkołach, w małych miejscowościach, a i tak to wszystko psu w budę, i tak 400 ludzi rocznie się topi. A, że relatywnie, dwukrotnie mniej niż w Polsce, to z powodów przedstawionych powyżej. Niemieccy tzw. "nauczyciele pływania" są takimi samymi oszustami, w konsekwencji zabójcami, jak polscy.
@notdot: Nie porównywałem pływania z jazdą na rowerze. Porównałem procesy nabywania tych umiejętności. Fundamentem jazdy na rowerze nie jest umiejętność pedałowania, a wyrobienie zmysłu równowagi. Podobnie, fundamentem umiejętności pływania nie jest "pedałowanie" ramionami i nogami tylko wyrobienie mechanizmów obronnych przed obcym środowiskiem i oddech.
Zbrodnia polega na tym, że nie uczy się pływania rzeczywistego, a jedynie jego namiastkę - przesuwanie się po powierzchni wody i wmawia się, że to jest umiejętnością pływania.
Niemcy pobudowali dużo basenów przy szkołach, w małych miejscowościach, a i tak to wszystko psu w budę, i tak 400 ludzi rocznie się topi. A, że relatywnie, dwukrotnie mniej niż w Polsce, to z powodów przedstawionych powyżej. Niemieccy tzw. "nauczyciele pływania" są takimi samymi oszustami, w konsekwencji zabójcami, jak polscy.