i, bo sami potrzebowali pomocy. Jak Waszym zdaniem jest: taki psycholog będzie lepszy o swoje doświadczenie? Czy też może gdyby to u niego w pełni zadziałało, to raczej powinien robić coś innego, czyli procent terapeutów, po terapii (nie mówię o obowiązkowej w trakcie procesu kształcenia - jeżeli jest taka) nie powinien zbytnio odbiegać od studentów innych kierunków humanistycznych?
@debug: ogólnie rzecz biorąc nawet sam Freud mówił, że terapeuta, który nie przeżył
Nie wiem, ale się domyślam.