Napiszę coś od siebie. Kiepski to sposób użycia czasu wolnego, ale czasem lurkuję Wykop, więc od święta mogę coś napisać. Mój pierwszy od niepamiętnych czasów dłuższy tekst nie będący dokumentacją.
Urodziłem się jako kandydat na przegrywa. Przełom lat 70/80, zabite dechami miasteczko na głębokich peryferiach Polski B, rodzina z klasy średniej niższej, matka po rozwodzie, ojczym wyznawca teorii, że raz na kwartał po prostu trzeba pasem czy kablem przyp.......ć bo inaczej dzieciak
(kontynuacja) Tutaj dygresja: właściwie po co komu te wasze dzieci, jeżeli wy sami ich nie potrzebujecie? Dla przetrwania genów? To przecież nonsens: „in a long run we are all dead”. Parę pokoleń w przyszłość i wasze istnienie bądź nieistnienie wszyscy będą mieli totalnie w rzyci, patrząc dalej mamy unicestwienie Ziemii przez Słońce wchodzące w fazę czerwonego olbrzyma, jeszcze dalej śmierć cieplną Wszechświata. Możecie oczywiście wierzyć w jakieś życie pozagrobowe, ale jeśli dorośniecie,
Urodziłem się jako kandydat na przegrywa. Przełom lat 70/80, zabite dechami miasteczko na głębokich peryferiach Polski B, rodzina z klasy średniej niższej, matka po rozwodzie, ojczym wyznawca teorii, że raz na kwartał po prostu trzeba pasem czy kablem przyp.......ć bo inaczej dzieciak
Tutaj dygresja: właściwie po co komu te wasze dzieci, jeżeli wy sami ich nie potrzebujecie? Dla przetrwania genów? To przecież nonsens: „in a long run we are all dead”. Parę pokoleń w przyszłość i wasze istnienie bądź nieistnienie wszyscy będą mieli totalnie w rzyci, patrząc dalej mamy unicestwienie Ziemii przez Słońce wchodzące w fazę czerwonego olbrzyma, jeszcze dalej śmierć cieplną Wszechświata. Możecie oczywiście wierzyć w jakieś życie pozagrobowe, ale jeśli dorośniecie,