Jestem na walce psów za stodoła, Traktor chodzi, ludzie stoją. Postawiłem na burego, kury się go boją, Walka, kły z widzenia pola znikly, Podchodzę bliżej, kibicem jestem niklym. Wtem swiat wiruje, to Bóg wola. Talakchadze, ziemię ojców ucałuj zgoła, Mechaniczny glos ponagla, oś za fraki chwyta, Ziemia coraz bliżej w ruchu wirnym wita. Czołem kopie wykop, usta pelne ziemi, Jak Duch Święty zstepuje, Zmienić oblicze też ziemi.
Jestem na walce psów za stodoła,
Traktor chodzi, ludzie stoją.
Postawiłem na burego, kury się go boją,
Walka, kły z widzenia pola znikly,
Podchodzę bliżej, kibicem jestem niklym.
Wtem swiat wiruje, to Bóg wola.
Talakchadze, ziemię ojców ucałuj zgoła,
Mechaniczny glos ponagla, oś za fraki chwyta,
Ziemia coraz bliżej w ruchu wirnym wita.
Czołem kopie wykop, usta pelne ziemi,
Jak Duch Święty zstepuje,
Zmienić oblicze też ziemi.