Dzisiaj opowiem Wam o takim skłocie w Poznaniu, który kiedyś był, ale już go nie ma. Pewnie niektórym z Was zapaliła się lampka ostrzegawcza, że będzie jakieś smęcenie, że skłoty to centra niezależnej kultury, wylęgarnie oddolnych inicjatyw, i inne takie. Nie no, tag zobowiązuje, nic z tego, będzie o takim prawilnym, ćpunersko-meliniarskim padole, którego nawet najbardziej zajadli przeciwnicy takich miejsc by nie wymyślili. (A na dole pod
@jankotron: Pierwszy raz natrafiłem na Twój wpis i muszę przyznać, że chyba nigdy tak długiego tekstu nie przeczytałem tutaj z tak dużym zainteresowaniem (chociaż coś o tym Gniewce kojarzę). Myślę, że clou tkwi w tym, że mimo pozornie obojętnego, racjonalizującego tonu piszesz dość nostalgicznie. Poza tym w tym krótkim zestawieniu uderza mnie to, że gdyby odebrać ludziom ich codzienną dawkę zdobyczy cywilizacji nie różniliby się zbyt wiele od bohaterów Twojej opowieści.
Dzisiaj opowiem Wam o takim skłocie w Poznaniu, który kiedyś był, ale już go nie ma. Pewnie niektórym z Was zapaliła się lampka ostrzegawcza, że będzie jakieś smęcenie, że skłoty to centra niezależnej kultury, wylęgarnie oddolnych inicjatyw, i inne takie. Nie no, tag zobowiązuje, nic z tego, będzie o takim prawilnym, ćpunersko-meliniarskim padole, którego nawet najbardziej zajadli przeciwnicy takich miejsc by nie wymyślili. (A na dole pod
@jankotron: no i git, zrób dodruk, bo jeszcze niejedna osoba będzie chciała kupić ( ͡° ͜ʖ ͡°)