Dochodzę do wniosku, że po roku mieszkania z dwoma facetami wykształcił się we mnie pewien instynkt macierzyński, domowa smoczyca, gospodyni naszego gniazdka. W związku z tym mam kilka #coolstorytroche przy których mnie ręce opadły, przy których równouprawnienie stało się rzeczą w moim mieszkaniu naturalną. Przed wszysytkimi historiami, dodam, że jestem młodsza od obojga.
W pierwszym miesiącu samodzielnego mieszkania jeden z moich chłopców jeździł co tydzień do domu po słoiki. Problem zaczął się, kiedy nie miał już tyle czasu na powroty i musiał sam zacząć gotować (sosy nadal mama pakowała do słoików, zostało ugotowanie ryżu czy makaronu).
Byłam wtedy w kinie z chłopakiem. Nagle wychodząc do toalety zauważyłam 32 nieodebrane połączenia w ciągu około 45 minut. Przeraziłam się, że stało się coś potwornego. Oddzwaniam.
-@Jofridd,
W pierwszym miesiącu samodzielnego mieszkania jeden z moich chłopców jeździł co tydzień do domu po słoiki. Problem zaczął się, kiedy nie miał już tyle czasu na powroty i musiał sam zacząć gotować (sosy nadal mama pakowała do słoików, zostało ugotowanie ryżu czy makaronu).
Byłam wtedy w kinie z chłopakiem. Nagle wychodząc do toalety zauważyłam 32 nieodebrane połączenia w ciągu około 45 minut. Przeraziłam się, że stało się coś potwornego. Oddzwaniam.
-@Jofridd,
bessęsu, to jakies pole dziwne wyjdzie... :D
dobra przeróbka