Środek tygodnia to dobry moment na oderwanie się, nabranie dystansu, zresetowanie, wyciszenie i stabilizację. Choćby na moment. Najlepiej odciąć się od zewnętrza i wsłuchać w muzykę niekoniecznie kontemplacyjną, ale na pewno intrygującą. Czasem wystarczy jeden album.
Alois Gromer, wybitny sitarzysta i kompozytor. Klaus Wiese, elektronik, multiinstrumentalista i wirtuoz Misy grającej. Dwóch muzyków, fachowców, dwie osobowości. Wydawać by się mogło, że ze współpracy obu panów może wyjść tylko totalny, wirtuozerski miszmasz. Tymczasem album "Alchemy of Happiness" swoim dźwiękowym ciepłem i delikatnością wspaniale koi nerwy, wprowadza harmonię i ład, mimo iż samo nagranie wydaje się chaotyczne w strukturze, przypadkowe.
Do poczytania:
Al Gromer - Wiki (ang.)
Alois Gromer, wybitny sitarzysta i kompozytor. Klaus Wiese, elektronik, multiinstrumentalista i wirtuoz Misy grającej. Dwóch muzyków, fachowców, dwie osobowości. Wydawać by się mogło, że ze współpracy obu panów może wyjść tylko totalny, wirtuozerski miszmasz. Tymczasem album "Alchemy of Happiness" swoim dźwiękowym ciepłem i delikatnością wspaniale koi nerwy, wprowadza harmonię i ład, mimo iż samo nagranie wydaje się chaotyczne w strukturze, przypadkowe.
Do poczytania:
Al Gromer - Wiki (ang.)
Propozycją na dziś niech będą głębokie drony, powłóczyste pady, rozległe plamy dźwięków i minimalistyczne sekwencje zawarte w albumie "The Sum of Zero" autorstwa Brooks Rongstada, muzyka eksperymentatora z Minnesoty, tworzącego pod pseudonimem Exuviae.
Do poczytania i posłuchania:
Bandcamp