Rzeszowski WOPR - cała prawda a szkoleniach!
"...Zostałem sponiewierany, rozkazano mi na hasło „Wachta” odpowiadać „Służba”. Do czyszczenia łodzi kazano mi maszerować biegiem, pilnować całą noc kapoki, grożono mi, iż na nie zastosowanie się rozkazom będę karany pływaniem po całej Solinie..."
z- 177
- #
- #
- #
- #
- #
- #
Przyjazd, zakwaterowanie, akredytacja. Organizacja kursu i przedstawienie zasad bhp podczas egzaminu wstępnego.
Egzamin wstępny można było pominąć ponieważ odbył się w Rzeszowie natomiast niema wzmianki o tym że w pierwszy dzień kursu jest pływanie od cypla do cypla ćwiczenia w wodzie ,wykłady po kolacji następnie rąbanie drzewa czyszczenie łodzi i wachta do godziny 2 rano a następnie budzenie o 6 na rozpływkę.
Pan
Syna wysłałem na kurs nie po to żeby miał papier a żeby umiał się zachować podczas udzielania pomocy. Bo w ratownictwie nie jest ważne czy ktoś jest młody czy jest kobietą czy
Dlaczego ni trzymają się programów ogólnopolskich?
Podaje program ogólnopolski z 2 dni bo szkoda się rozpisywać;
Śniadanie
Mówią : ciężko było ale ja jestem twardy i udało się ja też miałem oparzenia słoneczne ale myślałem że tak ma być ja też miałem wachtę nocną miałem drgawki ale wytrzymałem na szczęście nikt z pijących w okolicy studentów nie wpadł do wody.
Może podejmijmy temat nocnej wachty bo jej niema w programie MR a czy powinna być i jak powinna wyglądać może ktoś z Ratowników z innego regionu mnie uświadomi bo wygląda na to że Ratownicy z Podkarpacia nie mają ochoty czy boją się na ten temat wypowiadać. Ja będąc po szkole medycznej i ratownictwu medycznym uważałem że wachta jest to zapewnienie bezpieczeństwa osób przebywających w pobliżu kei a pilnowanie łódek Wynika tylko z tego że ktoś znajduje się w pobliżu. Natomiast nad Soliną pilnowanie kei okazuje się jest najważniejsze kosztem zdrowia przyszłych ratowników. Owszem może i powinna być nocna wachta ale czy na MR i czy bez opieki Instruktora w końcu na kursie podobno było ich trzech mogli by na zmianę iść na wachtę z nieletnimi wychowankami. Ale oni rozkazali pilnować łódek dali do ręki krótkofalówki które nie łapały zasięgu i poszli odsypiać ciężki dzień.
Nie
Pewnie, że mało osób to czyta i dobrze, bo mi wystarczy żeby dotarło to do tych, którzy mogą coś w tych sprawach zmienić. Może zanim zajmą się tym dziennikarze szukający sensacji ktoś przyjdzie po rozum do głowy. Bo czy na tym kursie było ok. i co najważniejsze czy będzie.Może i będzie, bo widząc, że kolega tak dba o własny tyłek, że następnym razem zastanowi się jak będzie coś robił poza regulaminem narażając zdrowie ludzkie. Z listu niektórych kursantów wynika, że winchester jest niezdyscyplinowany, nie mnie to oceniać tylko przyszłemu pracodawcy, ale czy nadaje się na ratownika?
Instruktor popadł w rutynę skoro sądzi, że wszystko robi dobrze tak jak kierowca tira, co zasypia za kierownicą. Jak pytałem się ratowników czy na ich kursach zorganizowanych lata wcześniej mówili owszem było ciężko i zdarzały się wypadki podczas kursów, ale nikt tego nie miał odwagi mówić? Wszystko ucichło wiec instruktor uważa, że tak dalej powinno być do czasu jak ktoś zginie, bo jego to nie dotyczy. Najwyżej nad grobem ktoś powie, aaaaatam był „pipa” i nie nadawał się na ratownika. mnb345 - pewnie się będziesz śmiać lub znów źle zinterpretujesz, ale pisze to także w trosce o twoją dupe, bo mam nadzieje jednak ze jeszcze za naszych czasów coś się zmieni.
Mówię