W okolicy w której wynajmowałem mieszkanie mieszka "pan dzień dobry".
Na oko 80-90 lat, chudy, zawsze z taką starą siatką bazarową w ręce i w dziadkowym kapeluszu.
Chyba deczko odklejony ze względu na wiek lub leki, jednak każdemu kogo mija mówi "dzień dobry" i unosi gentelmańskim gestem ów kapelusz.
I za jego przykładem mówię Wam...
Dzień dobry :)
Na oko 80-90 lat, chudy, zawsze z taką starą siatką bazarową w ręce i w dziadkowym kapeluszu.
Chyba deczko odklejony ze względu na wiek lub leki, jednak każdemu kogo mija mówi "dzień dobry" i unosi gentelmańskim gestem ów kapelusz.
I za jego przykładem mówię Wam...
Dzień dobry :)
Nic nie wiadomo o co chodzi w tym filmie.
Tańczą, śpiewają, tańczą, śpiewają.
Film się skończył a ja nie wiem o co chodzi.
Nie wiem za co te Oskary.
Beznadziejna ta zimna wojna.
TAKIM BYĆ BY NA EMERYTURZE ŚMIGAĆ NA FILMIKI
Jedna starsza pani (wiek emerytalny) spotyka dwie swoje koleżanki (też wiek emerytalny).
- Cześć dziewczyny! Co robicie?
- My? Wracamy z kina.
- Ooooo, a na czym byłyście?
Panie patrzą po sobie i widać, że obie intensywnie myślą. Nagle jedna z nich zwraca się do pytającej:
- Ty, a jak się nazywa taki kwiat, z kolcami?
- Kaktus?
- Nie, taki z czerwonym u góry.
- Róża.
- O własnie,