Podczas codziennego spaceru na przystanek autobusowy, przez kilka minut idę wzdłuż ruchliwej drogi łączącej dwie dzielnice. Jest ona prosta, szeroka, przecięta tylko jednymi światłami trzymającymi długo zielone światło. Często gromadzili się tam dawcy narządów na jednośladach, ale ostatnimi czasy policja pilnuje porządku wieczorami i nie ma jak poszaleć, choć czasem można spróbować.
Od niedawna obserwuję tam zawsze o tej samej porze czerwonego Forda Mustanga, którego kierowca
Podczas codziennego spaceru na przystanek autobusowy, przez kilka minut idę wzdłuż ruchliwej drogi łączącej dwie dzielnice. Jest ona prosta, szeroka, przecięta tylko jednymi światłami trzymającymi długo zielone światło. Często gromadzili się tam dawcy narządów na jednośladach, ale ostatnimi czasy policja pilnuje porządku wieczorami i nie ma jak poszaleć, choć czasem można spróbować.
Od niedawna obserwuję tam zawsze o tej samej porze czerwonego Forda Mustanga, którego kierowca