To było jakiś rok temu kręcił się przy niej taki przylizany frajerzyna. Literat czy coś. Gołodupiec w każdym razie. Moja żona zawsze miała skłonności romantyczne. Oszalała na punkcie tego człowieka.
Zabrała go na wakacje do jakiegoś afrykańskiego kraju, nazwy nie pamiętam. Z resztą tam ciągle powstają jakieś nowe kraje. I wyobraź sobie, już pierwszego dnia pobytu, spotkała ich niemiła przygoda. W hotelu ktoś włamał się do