W dzisiejszym odcinku #solgazopowiada dowiecie się o największych problemach z jakimi spotkała się firma na początku. Nasza droga do ich rozwiązania może być inspiracja dla innych właścicieli firm. Wpis może się wydawać momentami długi i nudny, ale potrzebne jest dobre wprowadzenie do kolejnych. To zaczynajmy:
Historia Solgazu sięga roku 2002, kiedy to głównym źródłem dochodu wcale nie była produkcja sprzętu AGD. Zajmowaliśmy się...gazowymi promiennikami podczerwieni. Coś w tym stylu, tylko znaacznie większe => [[klik]](http://images.celmec.net/irh/irh-general-information.jpg).
Wykorzystywaliśmy je do ogrzewania wielkich hal czy hut, które np. w trakcie kilkuletniej budowy muszą w nienaruszonym stanie przetrwać zimę. Nie był to jednak lekki biznes - zlecenia wpadały rzadko, a zachowanie ciągłości graniczyło z cudem. Było coraz trudniej.
W dzisiejszej opowieści pojawi się pierwszy bohater firmy. To konstruktor, który niestety nigdzie nie chciał się chwalić swoim imieniem i nazwiskiem. W czasach do których się cofniemy (tuż po roku 2000) już zbliżała się jego emerytura a zdrowie niestety coraz częściej odmawiało posłuszeństwa. Do Solgazu trafił z innej wielkiej firmy (spoza AGD), która dopiero co upadła. Chciał więc dojść do końca swoich lat pracy i zgłosił się z jednym wielkim pomysłem: wykorzystajmy promieniowanie podczerwone w płytach gazowych. Nie wiedział jak, ale wiedział po co: ciągle powtarzał, że chce ułatwić życie swojej
Historia Solgazu sięga roku 2002, kiedy to głównym źródłem dochodu wcale nie była produkcja sprzętu AGD. Zajmowaliśmy się...gazowymi promiennikami podczerwieni. Coś w tym stylu, tylko znaacznie większe => [[klik]](http://images.celmec.net/irh/irh-general-information.jpg).
Wykorzystywaliśmy je do ogrzewania wielkich hal czy hut, które np. w trakcie kilkuletniej budowy muszą w nienaruszonym stanie przetrwać zimę. Nie był to jednak lekki biznes - zlecenia wpadały rzadko, a zachowanie ciągłości graniczyło z cudem. Było coraz trudniej.
W dzisiejszej opowieści pojawi się pierwszy bohater firmy. To konstruktor, który niestety nigdzie nie chciał się chwalić swoim imieniem i nazwiskiem. W czasach do których się cofniemy (tuż po roku 2000) już zbliżała się jego emerytura a zdrowie niestety coraz częściej odmawiało posłuszeństwa. Do Solgazu trafił z innej wielkiej firmy (spoza AGD), która dopiero co upadła. Chciał więc dojść do końca swoich lat pracy i zgłosił się z jednym wielkim pomysłem: wykorzystajmy promieniowanie podczerwone w płytach gazowych. Nie wiedział jak, ale wiedział po co: ciągle powtarzał, że chce ułatwić życie swojej
#bocieodpowiedz