Nosz kurtka. Co się wczoraj o--------y w #biedronka to mnie normalnie krew chciała zalać. Dzwoni kumpel, że wbija na meczyk. No ok. Trzeba coś zakupić. Chodzimy, łazimy. Żona coś tam, jakiś dżemor wypatrzyła (0 cukru, coś tam jeszcze - zajebjaszczy). Cena na półce - 3,40. Myślę sobie - sprawdzę. Idę do skanera i co... 6 zł. :0 O by cię, #oszukujo? Dżemor na półkę idzemy dalej. Alkoalejka,
Dawno nie byłem w Stonce, aż dziś weszłem (tak weszłem, wszedłem bym powiedział gdybym był w jakimś normalnym sklepie) i się przeraziłem po ujrzeniu tego syfu ( ಠ_ಠ)
To byl ciężki dzien. POWTARZAM SRAKAMECKO CIEZKI. J----o śledziem na plaży, tankowalismy samochód. Kasa sie kończy i musimy jeść za kupony. Obiad dziś za pare dolarów ale tak brzydki ze nie nagrałem. Po ciężkim dniu w mustangu wreszcie luksusowy resort. Na szczęście czujna Kasia zauważyła sakramencko wielkiego kupona w sraczu i zmieniamy pokuuuj bo jest NASRANE w kiblu. Co to za standard w ogóle? Przecież zapłaciłem 55 dolarów za noc! A teraz p--o
Nie wiem kim trzeba być żeby pójść do obcych ludzi i po 2 godzinach picia sobie zasnąć jakby nigdy nic. Też swego czasu dawałem nieźle w gaźnik ale takie coś nie przeżyłem ;)