Dziś naszło mnie na eksperymentowanie w kuchni. Znalazłam fajny blog, na którym babka przekonuje do jedzenia kwiatów (i nie mówię tu o kalafiorze). Zainspirowana tym, poszłam do sklepu po suszone kwiaty chabru, nagietka i ślazu.
Przyszłam z zakupów, upiekłam bezglutenowe muffinki (mojego przepisu), ubiłam śmietankę (przed jedzeniem biorę laktazę w kapsułkach, by móc trawić laktozę zawartą w produktach mlecznych), udekorowałam muffiny i posypałam płatkami chabru, następnie nagietka - a na samym szczycie
Przyszłam z zakupów, upiekłam bezglutenowe muffinki (mojego przepisu), ubiłam śmietankę (przed jedzeniem biorę laktazę w kapsułkach, by móc trawić laktozę zawartą w produktach mlecznych), udekorowałam muffiny i posypałam płatkami chabru, następnie nagietka - a na samym szczycie