#anonimowemirkowyznania Sprawa wygląda tak, że moja luba ma "kolegę", jakiś były znajomy ze studiów, z którym odnowił się kontakt. Piszą ze sobą, gada z nim wieczorami, raz nawet zauważyłem, że dzwonił o 6 rano! Oczywiście już się zwierzyła ze wszystkim na temat naszego związku. Dodam jeszcze, że gość nie miał partnerki na wesele i poszła z nim w tajemnicy przede mną na to wesele jakiś czas temu. Wiadomo, żebym się nie zgodził.
I tu pojawia się pytanie. Ona mnie zapewnia, że jest to zupełnie normalne i nie ma się o co martwić bo to tylko koleżeńskie relacje. Mnie to śmierdzi okropnie i jest co najmniej dziwne. Coś ze mną jest nie tak czy z nią? Co wy o tym myślicie?
Oj nie wróżę Ci niczego dobrego. Ja kiedyś byłem takim "kolegą ze studiów". Laska mi się żaliła jak to jej facet jej nie rozumie a jemu wciskała że jestem tylko kumplem. Aż w końcu po jakiejś imprezie wylądowaliśmy w łóżku...
Ale też dziś cebuli dupsko pękło w lidlu, kolejka dluga daleko poza taśmę, na koncu ustawia sie kobieta w ciąży i jeszcze z malym dzieckiem kasa oczywiscie z pierwszeństwem dla ciężarnych - obserwuje z kasy obok ze januszki i grażyny już się gotują bo wiedzą że powinni przepuścić. Kobieta nawet slowem sie nie odezwala ze chce przejsc... Grażyna przed nią się odwraca i mowi i co mysli pani ze jest w ciąży
Mój facet od zawsze był nieco dziecinny. Ale dziś to już przesadził.
Strzelił focha bo - uwaga! - poczuł się zazdrosny o... TAMPONA.
Zawsze używałam w "te dni" podpasek i od niedawna zaczęłam kupować tampony, a dziś jakoś tak wyszło w rozmowie że mu o tym powiedziałam. A on kur.wa się obraził, bo uznał, że tylko on ma prawo "tam" być. Jego głównym argumentem było to, że wyczytał tu post o jakiejś lasce, która od noszenia tampona w dużym rozmiarze dostała orgazmu i ja mam zapewne z tego przyjemność więc go zdradzam.
moja była maszkara właśnie usiłuje mi wmówić, że jej obecny, 23 letni bolec sam zarobił na swojego merca za 300k i mieszkanie w wawie xD. Oczywiście słowem się nie zająknęła, że jego starzy są mocno dziani bo myśli, że ja tego nie wiem xD. To nie tak, że mam jakiś ból dupska, niech sobie ma i kibel ze złota ale ona próbuje mi wmówić jaki on nie jest zaradny i przedsiębiorczy, a
@ciachostko: Napisałeś o niej "maszkara" od razu na początku więc nie udawaj, że to nie ból dupki (bo po zgniłego pytona z nią byłeś skoro taka paskuda?). Ona też nie lepsza skoro opowiada Ci jako to zajebisty jest jej nowy. Krótko mówiąc oboje macie do siebie żal za to jak się skończył was związek i teraz walczycie o główną nagrodę #!$%@?: Kto lepiej wyszedł na tym rozstaniu....
Sprawa wygląda tak, że moja luba ma "kolegę", jakiś były znajomy ze studiów, z którym odnowił się kontakt. Piszą ze sobą, gada z nim wieczorami, raz nawet zauważyłem, że dzwonił o 6 rano! Oczywiście już się zwierzyła ze wszystkim na temat naszego związku.
Dodam jeszcze, że gość nie miał partnerki na wesele i poszła z nim w tajemnicy przede mną na to wesele jakiś czas temu. Wiadomo, żebym się nie zgodził.
I tu pojawia się pytanie. Ona mnie zapewnia, że jest to zupełnie normalne i nie ma się o co martwić bo to tylko koleżeńskie relacje. Mnie to śmierdzi okropnie i jest co najmniej dziwne. Coś ze mną jest nie tak czy z nią? Co wy o tym myślicie?