Anonki, potrzebuję porady, jako że jestem dość upośledzony emocjonalnie i nie za bardzo ogarniam różowe paski (introwersja here). Do rzeczy: spotykam się z różową, luźne niezobowiązujące spotkania, 24h/7 pisanie ze sobą na każdy temat, jakieś wspólne oglądanie filmów, wspólne aktywności poza domem itd., brzmi jak prosta droga do związku, ale nasza znajomość nie ma (niestety) charakteru seksualnego. I tu właśnie leży pies pogrzebany, że ona mi mówi, że jestem spoko, fajny facet,
konto usunięte


