Mirki, żniwa są u mnie na wsi. Zawsze jak są żniwa to mame mi przypomina jak miałem gdzieś 4-5lvl i wołałem do mame:
mame mame do kombaja, do kombaja lece. I biegłem podziwiać wtedy jeszcze nówkę sztukę Bizona Z056:
Nawet kiedyś na jednej imprezie osiemnastkowej z koleżanką zamknęliśmy się w kabinie takiego niebieskiego kombaja, ogólnie dobrze mi się kojarzą te maszyny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
mame mame do kombaja, do kombaja lece. I biegłem podziwiać wtedy jeszcze nówkę sztukę Bizona Z056:
Nawet kiedyś na jednej imprezie osiemnastkowej z koleżanką zamknęliśmy się w kabinie takiego niebieskiego kombaja, ogólnie dobrze mi się kojarzą te maszyny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża, by kupić abażur z kryształów (to, co wisi z lampami na suficie, baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup opić). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: "a może powiesimy od razu ten abażur?" No i mąż albo z powodu koniaku, albo widząc moje szczęście, zgodził się.
Postawiliśmy
Jakby mnie było stać na bardzo drogi to wyjmuje gotówkę z konta i kupuje. Ale żeby pół roku zbierać na lampę? Niespełna rozumu bym musiał być.