- 232
Wczoraj Balbina miała trafić do domu stałego, ale w sobotę wieczorem napisała do mnie pani z jej nowej rodziny, że ktoś im podrzucił kociaka pod drzwi - małe kocię z ogromnym kocim katarem, całe umazane w smarze i innych syfach. Także wygląda na to, że rodzeństwo dla Balbiny znalazło się samo :) Aczkolwiek kitek wymaga kwarantanny i doprowadzenia do porządku, więc Balbina musi zostać jeszcze chwilę u nas, żeby się niczym nie
- 470
#frytusiacontent Dzień dobry, żyjemy i mamy się dobrze!
Minął niemal cały tydzień, a ja dostaję od Was mnóstwo zapytań o stan kitków oraz o formy pomocy. Jesteście wspaniali. Postaram się jak najszerzej opisać, co się działo w tym tygodniu.
Ostatnio zakończyłam na informacji, że Tadeusz trafił w niedzielę nocy do weterynarza z niemierzalną temperaturą i hipoglikemią. Byłam pewna, że będę się z nim żegnać. Próby podania kroplówki kończyły się fiaskiem, bo ma tak małe naczynia krwionośne, że wszystkie pękały. Więc dostał część pod skórę, część do pyska, pyk do inkubatorka i został na obserwacji przez kolejny dzień i noc. Przychodziłam do niego dwa razy dziennie, żeby dać mu komfort (kitki mnie rozpoznają, więc myślę, że to było ważne) i nakarmić go ze swojej ręki. Odebrałam go we wtorek rano chudziutkiego i jeszcze trochę osłabionego, ale stabilnego. Jednak nie ma to jak w domu - znowu nabrał masy i rozruszał się jak szalony. Lepiej być nie może.
Zajmując
Minął niemal cały tydzień, a ja dostaję od Was mnóstwo zapytań o stan kitków oraz o formy pomocy. Jesteście wspaniali. Postaram się jak najszerzej opisać, co się działo w tym tygodniu.
Ostatnio zakończyłam na informacji, że Tadeusz trafił w niedzielę nocy do weterynarza z niemierzalną temperaturą i hipoglikemią. Byłam pewna, że będę się z nim żegnać. Próby podania kroplówki kończyły się fiaskiem, bo ma tak małe naczynia krwionośne, że wszystkie pękały. Więc dostał część pod skórę, część do pyska, pyk do inkubatorka i został na obserwacji przez kolejny dzień i noc. Przychodziłam do niego dwa razy dziennie, żeby dać mu komfort (kitki mnie rozpoznają, więc myślę, że to było ważne) i nakarmić go ze swojej ręki. Odebrałam go we wtorek rano chudziutkiego i jeszcze trochę osłabionego, ale stabilnego. Jednak nie ma to jak w domu - znowu nabrał masy i rozruszał się jak szalony. Lepiej być nie może.
Zajmując
#anonimowemirkowyznania
Potrzebuję rozstrzygnięcia. Co sądzicie o tej sytuacji?
Zaprosiłam mojego niebieskiego na wesele 2 miesiące wcześniej. Oczywiście się zgodził i potwierdził przybycie. Jego pasją jest piłka i w zasadzie jest w nią dość mocno zaangażowany. Ma swoją drużynę w której gra (IV liga). Okazało się, że mecz wypada w dniu wesela. Z racji tego, że jeden kolega ma problemy z kolanem stwierdził, że nie może opuścić meczu, bo to mocno osłabi drużynę i musi na nim być. Powiedział mi to 4 dni przed weselem.
Problem w tym, że wesele jest na 15:00 a jego mecz na 17:00. Nie widzi w tym żadnego problemu, że dojedzie na wesele cały zmęczony na godzinę 20:00.
Potrzebuję rozstrzygnięcia. Co sądzicie o tej sytuacji?
Zaprosiłam mojego niebieskiego na wesele 2 miesiące wcześniej. Oczywiście się zgodził i potwierdził przybycie. Jego pasją jest piłka i w zasadzie jest w nią dość mocno zaangażowany. Ma swoją drużynę w której gra (IV liga). Okazało się, że mecz wypada w dniu wesela. Z racji tego, że jeden kolega ma problemy z kolanem stwierdził, że nie może opuścić meczu, bo to mocno osłabi drużynę i musi na nim być. Powiedział mi to 4 dni przed weselem.
Problem w tym, że wesele jest na 15:00 a jego mecz na 17:00. Nie widzi w tym żadnego problemu, że dojedzie na wesele cały zmęczony na godzinę 20:00.
Wspaniały to był ots, nie zapomnę go nigdy i czekam na następną edycję (。◕‿‿◕。)
#tibia #wykopots #tibiazwykopem