Zaczęło się jakis czas temu, po zmianie bezpośredniego przełożonego. On zaczął ściagać swoich ludzi, którzy byli jego wtykami. Oni nastomiast zaczeli podkopywać dołki pod moja osobą by wspinać się wyżej w szczeblach kariery (a wsparcie mojego szefa mieli niezłe). Niestety nic na mnie nie mieli, wiec i nikt nie mogł mnie zwolnić. Dziś postanowiłem się poddać. Nie będę się już z nikim przepychał. Awanturował.
zwalniam sie z roboty bo lipa.
Zaczęło się jakis czas temu, po zmianie bezpośredniego przełożonego. On zaczął ściagać swoich ludzi, którzy byli jego wtykami. Oni nastomiast zaczeli podkopywać dołki pod moja osobą by wspinać się wyżej w szczeblach kariery (a wsparcie mojego szefa mieli niezłe).
Niestety nic na mnie nie mieli, wiec i nikt nie mogł mnie zwolnić.
Dziś postanowiłem się poddać. Nie będę się już z nikim przepychał. Awanturował.
Komentarz usunięty przez autora