W pierwszej chwili, poleciałem za tłumem i ławą oburzonych po publikacji ostatniego chaptera snk. Jednak im dłużej myślę i analizuję zakończenie aota coraz bardziej skłaniam się do tego, że jednak moja ocena zakończenia nie była do końca trafna i Isayma przemyślał całą mangę od A do Z. Wszystko miało się potoczyć tak jak się potoczyło, a to co było po drodze to już inna sprawa.
Brakowało mi tego typu zakończenia przy Grze o Tron, bo byłoby najbardziej spójne i przemyślane ze wszystkich i zakończyłoby to wiele wątków, które przez zakończenie zaserwowane nam w ostatnim odcinku, sprawiło, że było więcej pytań niż odpowiedzi.