Dzisiaj historia sprzed około 4-5 lat. Tym razem o tym, jak miałem szansę stracić prawictwo z dziewczyną poznaną przez internet, ale wszystko zaprzepaściłem jedną niefortunną wypowiedzią.
Wszystko zaczęło się od tego, że matka - wkurzona na to, że za dużo siedzę przy kompie - zrezygnowała z internetu stacjonarnego. Wykupiłem sobie pakiet danych i udostępniałem internet z telefonu. Zmieniło to trochę sposób korzystania z internetu, bo 2 GB transferu musiało mi starczyć na miesiąc. Było mniej oglądania youtube, a więcej przesiadywania na czatach typu #omegle i #6obcy.
Rozmowy nie były jednak zbyt owocne, bo gdy podawałem swoją płeć i prawdziwy wiek (wówczas 28-29 lat), to większość osób się rozłączała. Zacząłem więc zaniżać wiek i pisałem, że mam 25 lat. Dla loszek 17-19 lat był to już akceptowalny wiek i się nie rozłączały.