Witam wszystkich mirków ;) od dłuższego czasu(dobre 5 lat) przeglądam wykop, jestem można by rzec, stałym bywalcem jako czytelnik strony głównej, jak również mikrobloga. Dziś rano, popijając kawę, pomyślałem, że może bylibyście zainteresowani poczytaniem prawdziwych, oryginalnych, autentycznych historii z półświatka, w którym było dane mi przeżyć piękne, jak i gorsze chwile, zarobić pierwsze pieniądze na samochód, mieszkanie, poznać świetnych, jak i bezlitosnych ludzi itp. może AMA?
@EpicElion: ojoj, bardzo dużo. Znajomych bym nie zliczył, natomiast z naszej paczki "przyjaciół" która liczyła koło 15 osób, tylko 2-3 osoby nie były nigdy za kratami (nie licząc dołka), w tym ja.
@EpicElion: zmiany kart sim i gorących telefonów. do dziś mam nawyk nie zapisywania numerów w telefonie. Natomiast przypałowe rozmowy tylko na żywo. raczej nikt z nas nie posiadał komunikatorów/profili społecznościowych, bo to są śledziki.
@RapStar: pochodzę z miejscowości, w której żyje 50 tysięcy mieszkańców. Znajomych mam od groma. Bądź co bądź, jak odwiedzam rodziców, to zawsze spotkam jakiegoś wyskakańca z dawnych lat, choćbym chciał czy nie. Natomiast jeśli chodzi o moich wspólników, to nie, nie utrzymujemy żadnych kontaktów. Jedni popełnili samobójstwo, inni wyjechali za chlebem za granice, lub siedzą w wiezieniu. Wiem też, że kilku dalej jest w grze, ale bez zbędnych szczegółów.
@STA1KERpl: z takich opowieści na poczekaniu, to mogę ci opowiedzieć taka krótką. Swoje czasu, z kryminału, wyszedł jeden chłopaczek, który był zwykłym sebixem przed puchą. Po wyjsciu, strasznie obrósł w piórka, bo trochę przytył i przypakował, zrobił sobię pagony na ramieniu i gwiazdę na obojczyku. Zwykły brudas ze slumsów, z których się śmialiśmy. Jakoś tam na imprezie w jednej z lokalnych dyskotek gdzie często co weekend przesiadywaliśmy, wyżej wymieniony gość chciał
@atc_damian: oj, wiesz co, nie wiem. Ale wydaje mi się, że nic z tych rzeczy(gangsterskich), bo jadąc na obczyznę, cieżko się wkręcić w mocną grupę bez znajomości, a jednak nikt z nas nie chciałby zaczynać od zera np jako skoczek z towarem.
jak sie zaczęło? Było to lata temu, miałem moze z 12 lat i podziwiałem i dazylem ogromnym autorytetem starsza osiedlową ekipę. Od małego próbowałem sie wkręcić no i jakos mi sie udało, chociaż nie było łatwo. Wiele auto musiałem okraść z radio, wiele przypalowych akcji musiałem przeżyć, by w ciagu kilku następnych lat, od skoczka z towarem, do tam powiedzmy zarządu. Była to grupa zamknięta, a by do niej przynależeć, trzeba było
@anas_lex: na emeryturze jestem od 6 lat, jednak jeszcze 5 lat temu miałem niemiły kontakt z półświatkiem (spalono mi samochód, chociaż nie byłem juz w nic powiązany). Czy to etap definitywnie zamknięty? Raczej tak, chociaż korci czasami, jak sobie przypomnę świetnie przeżyte chwile, które miały miejsce będąc w takiej a nie innej pozycji. Bądź co bądź, było to do pewnego momentu bardzo łatwe życie. Natomiast jeśli chodzi o kontakt, to nie,
@blackmaul: natomiast jeśli chodzi o to, dlaczego nie poszedłem do paki: Nie poszedłem, bo byłem mądrzejszy, przezorny i zawsze ubezpieczony. Mając łeb na karku, jaja na miejscu i znając podstawy prawa karnego, mozna robić wiele i dalej biegać na wolności.
@Miroslaw_Wykopski: odwróceni to bajka. Pruszkowska grupa wygladała całkowicie inaczej, niż opisuja ja media, czy tam pisarze w książkach. Jutro napisze ci wiecej o strukturach gangów w Polsce.
@adzkrk: Polska nowoczesna przestępczość zorganizowana ma ma mało wspólnego z omerta. Po dwa, gdzie ty niby czytasz o recydywie w moich postach? Przecież nie byłem nigdy karany.
@Bociek01: ci mądrzejsi pieniadzę piorą. Poznałem nawet skoczków, którzy zatrudniali sie u znajomych, by oddawać im co miesiąc dana sumę za składki, a na papierze było, ze pracodawca im wypłaca gotówkę. Potem w przypadku przypalu, trudniej było udowodnić ile korzyści materialnych oskarżony nabył podczas wprowadAniu w obieg.
@Walkiria81: z pato? Jak ty sobie wyobrażasz osoby, które trzymają w ryzach/ kontrolują dany obszar? To tak jakby myślec, ze zarząd grupy przestępczej wywodzącej sie z Wisły Kraków, składa sie z bezzebnych kiboli. Otóż nie. Ci wszyscy co latają z nożami/maczetami/rurkami w Krakowie, to sa zwykli żołnierze, nie świadomi tego, jakie korzyści materialne "góra" czerpie, gdy on zabije gościa z Cracovi. Natomiast na gorze, siedzą inteligentni faceci, dziarscy, szanowani i odważni.
@TheFuckingRoses: to co sie dzieje w Krakowie ma miejsce w każdym mieście w Polsce nawet takim 10 tysięcznym. Tylko zawsze przez chwile, bo w końcu jakaś grupa wygrywa i zarabia. Natomiast w Krakowie jedna grupa nie moze wybić i wytepic drugiej, dlatego ciagle jest wymiana ognia. W innych miastac tego nie ma.
@balatka: ale przecież ja nigdy nie ruszyłem niewinnej osoby. Czemu miałbym podpalac, czy ucinac palce niewinnym? Skąd w ogóle to pytanie. Natomiast jeśli chodzi o sprzedanie kumpli dla zysku, to musze powiedzieć, ze nigdy taka sytuacja nie miała miejsca, ze względu tez, ze nigdy nie były mi przedstawioe zarzuty.
To może napiszę coś o sobie.
Nie poszedłem, bo byłem mądrzejszy, przezorny i zawsze ubezpieczony. Mając łeb na karku, jaja na miejscu i znając podstawy prawa karnego, mozna robić wiele i dalej biegać na wolności.
Po dwa, gdzie ty niby czytasz o recydywie w moich postach? Przecież nie byłem nigdy karany.
Natomiast jeśli chodzi o sprzedanie kumpli dla zysku, to musze powiedzieć, ze nigdy taka sytuacja nie miała miejsca, ze względu tez, ze nigdy nie były mi przedstawioe zarzuty.