Ludzie, którzy stosujecie ##!$%@? za złe parkowanie. Nie wszyscy zapewne, ale część z Was: co Wy macie #!$%@? w głowach?
Do niedawna mieszkałem na cichym osiedlu we Wrocławiu. Osiedle zamknięte, do środka można było wjechać tylko po otwarciu braki i za zgodą zarządcy. Tak się składa, że przy okazji przeprowadzki potrzebowałem zaparkować w środku, żeby mieć z tabołami bliżej do auta. Zdobyłem zgodę zarządcy (powtórzę jeszcze raz: MIAŁEM ZGODĘ NA WJAZD). Zarządca poinformował mnie, że jedna bramka wjazdowa jest uszkodzona i mogę śmiało ją przesunąć ręcznie i przez nią przejechać, zostawiając auto na noc.
Tak też zrobiłem. Auto postawiłem na wyznaczonym do tego miejscu, zaparkowałem równiutko, w obrębie linii, na uboczu, nikomu pod oknem nie stałem, nikomu nie przeszkadzałem ani nie zawadzałem.
@lalzow: Ogarnij typie, że przeprowadzka z jednego dużego miasta do drugiego dużego miasta to nie tylko pakowanie tobołów i wyjazd. Zważ, że pewnie przez tydzień albo więcej, było w cholerę załatwiania spraw na ostatnią chwilę, nieprzespane noce, wycieczki po urzędach, do pracy dopiąć wymówienie lub przenosiny do biura w drugim mieście na ostatni guzik i inne nieprzewidziane wypadki. Gwarantuję ci, że i byś się #!$%@?ł i twoja kobieta by płakała.
@lalzow: Nie jest to żadnym szczytem hipokryzji tylko wyciąganiem wniosków na podstawie dostępnych danych. A, że jedyny wniosek po twojej wypowiedzi był taki, że najwyraźniej nie masz pojęcia o czym gadasz, zwłaszcza jeśli chodzi o zachowanie ludzi będących pod wpływem silnego stresu to już nie wina mojego wnioskowania tylko twojej wypowiedzi. Poza tym zaznaczam, że przeprowadzka z jednego mieszkania w tym samym mieście do drugiego mieszkania w tym samym mieście
Do niedawna mieszkałem na cichym osiedlu we Wrocławiu. Osiedle zamknięte, do środka można było wjechać tylko po otwarciu braki i za zgodą zarządcy. Tak się składa, że przy okazji przeprowadzki potrzebowałem zaparkować w środku, żeby mieć z tabołami bliżej do auta. Zdobyłem zgodę zarządcy (powtórzę jeszcze raz: MIAŁEM ZGODĘ NA WJAZD). Zarządca poinformował mnie, że jedna bramka wjazdowa jest uszkodzona i mogę śmiało ją przesunąć ręcznie i przez nią przejechać, zostawiając auto na noc.
Tak też zrobiłem. Auto postawiłem na wyznaczonym do tego miejscu, zaparkowałem równiutko, w obrębie linii, na uboczu, nikomu pod oknem nie stałem, nikomu nie przeszkadzałem ani nie zawadzałem.
Rano
Ogarnij typie, że przeprowadzka z jednego dużego miasta do drugiego dużego miasta to nie tylko pakowanie tobołów i wyjazd.
Zważ, że pewnie przez tydzień albo więcej, było w cholerę załatwiania spraw na ostatnią chwilę, nieprzespane noce, wycieczki po urzędach, do pracy dopiąć wymówienie lub przenosiny do biura w drugim mieście na ostatni guzik i inne nieprzewidziane wypadki.
Gwarantuję ci, że i byś się #!$%@?ł i twoja kobieta by płakała.
Gratuluję wzorowej postawy obywatelskiej. Jakbyś jeszcze umiał czytać ze zrozumieniem