Pytanie wydaje się proste: Gdzie zakończyły się walki podczas II Wojny Światowej na kontynencie europejskim? W Berlinie? Otóż nie. Oczywiście, kapitulacja stolicy Niemiec oznaczała zwycięstwo Aliantów, jednak pomimo że stało się jasne, że III Rzesza została definitywnie pokonana w jednej z twierdz dowódcy nadal fanatycznie bronili miasta przed Sowietami. Miastem tym był Wrocław.
Berlin upadł 2 maja. Generał Weidlin wydał rozkaz kapitulacji garnizonu. Pomimo tego że w niektórych częściach miasta walki nadal trwały jeszcze przez kilka dni upadek stolicy Rzeszy stał się faktem.
We Wrocławiu pierwsze rozmowy mające na celu doprowadzenie do zakończenia walk rozpoczęto dwa dni później. 5 kwietnia zniecierpliwieni Sowieci wydali ultimatum nakazujące bezwarunkową kapitulację, w przypadku jej braku zagrozili całkowitym zniszczeniem miasta. W tym czasie wśród żołnierzy Armii Czerwonej krążył dowcip:
“Zwycięska Armia Czerwona w blasku chwały wraca spod Berlina na paradę zwycięstwa do Moskwy. W pewnym momencie w trakcie marszu zaczęli z daleka słyszeć huki I wystrzały.
Berlin upadł 2 maja. Generał Weidlin wydał rozkaz kapitulacji garnizonu. Pomimo tego że w niektórych częściach miasta walki nadal trwały jeszcze przez kilka dni upadek stolicy Rzeszy stał się faktem.
We Wrocławiu pierwsze rozmowy mające na celu doprowadzenie do zakończenia walk rozpoczęto dwa dni później. 5 kwietnia zniecierpliwieni Sowieci wydali ultimatum nakazujące bezwarunkową kapitulację, w przypadku jej braku zagrozili całkowitym zniszczeniem miasta. W tym czasie wśród żołnierzy Armii Czerwonej krążył dowcip:
“Zwycięska Armia Czerwona w blasku chwały wraca spod Berlina na paradę zwycięstwa do Moskwy. W pewnym momencie w trakcie marszu zaczęli z daleka słyszeć huki I wystrzały.
Kierownikuję sobie w markecie. Nic wielkiego, mam pod sobą 8 gości, mniej więcej rówieśników - wszyscy super się dogadujemy i zajmujemy pracą. Nie wyręczam się nimi. Jak trzeba, to pociągam rękawy i pomagam. Jestem do rany przyłóż, jeśli ktoś potrzebuje wolne - z miejsca je dostaje i odpracowuje w innym dniu, komuś się nie chce pracować - idzie na godzinę lub dwie na magazyn i może odpocząć. Ale to co się stało dzisiaj...
Alkoholik, 2 lata stażu w firmie. Przyszedł do pracy 5 miesięcy temu i nie był w stanie ustać na nogach. Pod przykrywką choroby i złego samopoczucia odprowadziłem go do drzwi i dałem dzień wolny (nie uż). 3 miesiące temu przyniósł mi zwolnienie od lekarza o potrzebie leczenia, nie było go miesiąc - na leczenie poszedł dopiero ostatniego tygodnia zwolnienia lekarskiego. Po tym incydencie przyznał mi się do swoich problemów.
Wierzyłem, że poradzi sobie z chorobą, skorzysta z farmakologii i wsparcia psychologa.