Troche głupi jest zarzut o to, że Bond jako postać się nie rozwinął i nadal jest nieokrzesany.
Przecież wynika to z faktu, że film jest bezpośrednią kontynuacją (to cyz to jest dobry pomysł, to inna sprawa), trudno więc, żeby facet nagle po kilkunastu minutach przestał zachowywać się jak cwaniak i przeistoczył w dżentelmena.
Natomiast jeśli Bond pozostanie takim samym cwaniaczkiem w części trzeciej, to wtedy sie zgodzę, że postać sie nie rozwija.
Komentarze (1)
najlepsze
Przecież wynika to z faktu, że film jest bezpośrednią kontynuacją (to cyz to jest dobry pomysł, to inna sprawa), trudno więc, żeby facet nagle po kilkunastu minutach przestał zachowywać się jak cwaniak i przeistoczył w dżentelmena.
Natomiast jeśli Bond pozostanie takim samym cwaniaczkiem w części trzeciej, to wtedy sie zgodzę, że postać sie nie rozwija.