@shymon: To ja niedawno miałem trochę w drugą stronę. Tak z dupy poszedłem biegać, bolała mnie troche głowa, po 3 km zaczęło mnie boleć serce, strasznie mi było duszno, a ostatecznie wylądowałem na 22km z czasem 2h 1minuta. Od 6km biegło mi się dobrze, ale nie chciałem szarżować, bo nie wiedziałem czy mi nie jebnie jakaś żyłka, ale troche w sumie żałuję, bo mógł być naprawdę dobry czas. Gratuluje czasu i
Co tu wiele mówić - porażka.
Czas od poprzednich zawodów tylko o 59s poprawiłem.
Byłem to w stanie poprawić spokojnie o 5 minut, ale dopadły mnie problemy żołądkowe na trasie i kosztowało to cenne minuty (╯°□°)╯︵ ┻━┻
Do tego wczoraj wieczorem nawpieprzałem się pizzy (oj dużo, dużo) i poszedłem spać o 3, a wstałem dzisiaj o 5.
Wiem,