Oj mirki, z kim mi przyszło pracować. Ostatnio jeden z pracowników (nic do gościa nie miałam, nawet samochód od niego kupiłam, ale do rzeczy) pytał się mnie ile zarabiam. A że słyszałam, że jeden kolega raz mu się pochwalił. To potem obcięli mu z pensji, bo wg niektórych za dużo zarabia ( ͡°͜ʖ͡°) Także, mnie też chciał podejść. Kręciłam ciągle by tylko nie mówić. Mówiłam o jakiś premiach uznaniowych ##!$%@? Wkurzył się, że nie chce mu powiedzieć ale że na pewno powinnam jego zdaniem mniej zarabiać (#!$%@?, nawet nie wie ile dostaje), bo ja przecież nic nie robię. Powiedziałam mu, że jak ma taki ból dupy motzno to niech podrzuci CV na mój dział. Myślałam, że na tym się skończy. Za dwa dni dostaje informację od szefowej, że ten jej się żalił, że jestem....uwaga....opryskliwa, nie przyjemna, klienci się skarżą XD Na szczęście moja kierowniczka jest w porządku, nie wzięła tego na serio. Ale to jeszcze nie koniec XD Znowu za kilka dni wpadł taki śmieszny Pan Andrzej taksówkach, który robi u nas zakupy. Andrzej opowiada mi co tam u żony, żali się że jego mama zmarła, mieszkanie musi sprzedać itp.. No i podchodzi ten przegryw i nadsł#!$%@? się naszej rozmowie. Andrzej zaczął mu mówić: - Fajny ten wasz Dropsky, śmieszna taka. Zawsze mi poprawi humor.
@SmoothTension: Nie wiem. Satysfakcję? Naprawdę, no nie jestem w stanie zrozumieć czym takie osoby się kierują. Zresztą, trochę tak jak w tej scenie z Dnia Świra.
- Fajny ten wasz Dropsky, śmieszna taka. Zawsze mi poprawi humor.
A co na to przegryw z #rogalem