Miraski, co ten mój ojciec to ja nawet nie...

Padre jest wielkim fanem Coli. Nie byle jakiej coli, tylko Coca Coli - takiej prawdziwej, najlepiej w szklanej butelce, ale od biedy "zniża się do poziomu szarych wyjadaczy chleba" i z kwaśną miną pija z plastiku. Coca Cola wiśniowa, zero, light? PROFANACJA!

Pepsi jest przez niego wylewana do zlewu, nawet jeśli pita jest od czasu do czasu przez innego domownika. Gardzi innymi tworami colopodobnymi nawet w większym stopniu niż Pepsi - raz popełniłam błąd kupując Hop Colę... pół dnia poza domem i po powrocie butelka #!$%@? do śmieci, mimo wcześniejszego zachomikowania jej za kanapą ( ͡° ʖ̯