Miałem chyba najbardziej realny sen w życiu. Bo reszta to albo seks albo latające fasolki.

Jadę tramwajem po Aleksandrowskiej. Nagle patrzę, a tramwaj nie zatrzymał się na jednym przystanku, drugim... Tramwaj przyspiesza. Patrzę do kabiny, a facet ma nogę tylko na hamulcu. Tramwaj jedzie jeszcze szybciej. Słychać gwar ludzi w pojeździe. Nagle motorniczy próbuje sięgnąć hamulca awaryjnego, ale nie może. Podchodzę szybko do drzwi i ciągnę za hamulec (element dobrego uczynku). Iskry
@Arkadian: Pozwolę sobie skopiować mój wpis sprzed tygodnia. W porównaniu do Twoich, to moje sny (których już nie pamiętam) są duużo gorsze ;)

Zdrzemnąłem się 2h przed telewizorem. Śnił mi się ostry seks z jakąś nastolatką, która grała w Trudnych Sprawach, Co najlepsze, nie pamiętam już jak ona wygląda (po 2 minutach, jakie to męskie). Wiem jedynie że by do niej dojechać, zapieprzałem po drodze rowerowej, środkiem Alei Włókniarzy (łote? łote??).
  • Odpowiedz