No i wylądował.
Prawie 3 godziny zeszły nam na wyrabianiu wizy. Dlaczego nam? A bo na lotnisku poznałem dwójkę Polaków, którzy także przylecieli do Iranu. Samo dostanie wizy było bezproblemowe. Nikt nie chciał ubezpieczenia, zdjęcia, czy nawet biletu powrotnego. Za wizę musiałem zapłacić 60 euro(a nie 50, jak znalazłem wcześniej w internecie).
Na lotnisku masa nagabywaczy, żeby tylko wybrać ich taksówkę, więc trzeba się pilnować. Nasz kierowca z hostelu zresztą też chciał nas oszukać. Na stronie hostelu jest wyraźna informacja, że cena (20 usd), to cena za wynajęcie auta, a nie za jednego pasażera. Gdy już dojechaliśmy, to chciał nas skasować podwójnie, oczywiście się nie daliśmy, a ja na szczęście miałem wydruk strony hostelu z tą informacją. Przy okazji podziwiam ich umiejętności jazdy.. 100 na liczniku, a ten siedzi z głową zwróconą na tylną kanapę i sobie gada. Potem jeszcze robił sobie kawę, oczywiście prowadząc. A, no i radar mu zdjęcie zrobił, co potem też chciał wykorzystać przy kłóceniu się o cenę.
Zaraz wyruszam na miasto, więc wieczorem postaram się wrzucić jakieś zdjęcie.
Prawie 3 godziny zeszły nam na wyrabianiu wizy. Dlaczego nam? A bo na lotnisku poznałem dwójkę Polaków, którzy także przylecieli do Iranu. Samo dostanie wizy było bezproblemowe. Nikt nie chciał ubezpieczenia, zdjęcia, czy nawet biletu powrotnego. Za wizę musiałem zapłacić 60 euro(a nie 50, jak znalazłem wcześniej w internecie).
Na lotnisku masa nagabywaczy, żeby tylko wybrać ich taksówkę, więc trzeba się pilnować. Nasz kierowca z hostelu zresztą też chciał nas oszukać. Na stronie hostelu jest wyraźna informacja, że cena (20 usd), to cena za wynajęcie auta, a nie za jednego pasażera. Gdy już dojechaliśmy, to chciał nas skasować podwójnie, oczywiście się nie daliśmy, a ja na szczęście miałem wydruk strony hostelu z tą informacją. Przy okazji podziwiam ich umiejętności jazdy.. 100 na liczniku, a ten siedzi z głową zwróconą na tylną kanapę i sobie gada. Potem jeszcze robił sobie kawę, oczywiście prowadząc. A, no i radar mu zdjęcie zrobił, co potem też chciał wykorzystać przy kłóceniu się o cenę.
Zaraz wyruszam na miasto, więc wieczorem postaram się wrzucić jakieś zdjęcie.
Szybko jakoś.