Siedze sobie na dworcu w Krakowie, co za marny poczatek dnia... Wstalem spozniony, 65km do #krakow w trybie #kubicawygrywajacyoes, dojechalem, znalazlem parkomat, oczywiscie #!$%@?- zaplac 30zl za caly dzien drobnymi... 3 sklepy, kiosk, "paaaanie idz pan w #!$%@?". Dopiero taksowkarze poratowali i rozmienili. Spoznilem sie 7min na autobus do Warszawy...
No to pociag awaryjnie. #!$%@? 150 zl, smutnazaba.jpg... Ale udalo sie zalatwic tlk z godzinnym czekaniem we Wloszczowej.
Dajcie ze trzy