@Pariston: słyszę w tym utworze na początku normalność "wyższych sfer" by później znaleźć się w grotesce i cyrku "wyższych sfer" by później znów wrócić do ich "normalności" która szybując w końcowych momentach aktu , zamieniają się znów w cyrk ,ewentualnie beztroskość elit rządzących którzy na koniec aktu spadają i wznoszą się wraz z głośnością dźwięku , broniąc się od otchłani piekielnej twierdzą ,że oszukają przeznaczenie,że będzie cool do końca , na
@SynuZMagazynu: widzę na początku chaos przy przecinkach. Widzę tę spację niespokojną, która tak artystycznie i zaciekle próbuje zaznaczyć swoje miejsce przy przecinku, ale nie tuż po nim! Nie! Ona jest spacją indywidualną i pragnie swe miejsce zaznaczyć przed nim, bo takie jest jej słowo i wola. Widzę walkę autora tego komentarza, ten znój piekielny i spór brutalny, który na końcu wygrywa! Wygrywa go i wychodzi z tarczą, a nie nań. Podporządkował