Chciałbym trochę się podzielić tutaj moim #!$%@? na temat ostatnich lat mojego życia, bo wcześniej bardzo dużo dodawałem tutaj postów. Zaczynając od roku 2022, gdzie przestałem pracować na wewnętrznym siedziałem na bezrobociu, potem nadarzyła się okazja pracy w przychodni przyjąłem ofertę. Szefowa była zdziwiona że nie robiłem sobie przerwy i potrafiłem #!$%@?ć 6h bez przerwy, raz mi zwróciła uwagę na to bym poszedł chociaż zjeść coś, był to bardzo miły gest ale współpracownicy to już inna bajka nie chciałbym brać tutaj wszystkich do jednego wora ale jak to w pracy. We wrześniu dowiedziałem się że dostałem się na psychologię, gdzie wcześniej lubiłem bardzo ten przedmiot na studiach pielęgniarskich, tak teraz mam ambiwalentne podejście do tego.

Kobita z przychodni trochę nie przystała na moje warunki że zawsze mogę po południu lub rano (uzależnione od harmonogramu zajęć).

W końcu nastały studia tym razem te wymarzone, okazało się że chciałem #!$%@?ć po pierwszym tygodniu tam xd, czułem się staro fest pośród dzieciaczków którzy pokończyli liceum itp. Przed tym wyborem powstrzymała mnie jedna dziewczyna pomagała mi ogarnąć papierologię do przepisywania ocen. Z rozmowy powiedziałem że jestem pielęgniarzem itp, potem okazało się że miała zabieg i ma ranę pooperacyjną zaoferowałem swoją pomoc w tym wszystkim. Miała trochę #!$%@? rok ale pomijam ten fakt, bo też nie mogę opisywać kogoś kto coś przeżył i co czuł.

Dobrze
Historyjka na wieczór.

Pewnego dnia, w małym miasteczku, doszło do tragedii. Wieża kościoła, która była największym i najważniejszym budynkiem w mieście, runęła. Nikt nie wiedział, co było przyczyną tej katastrofy, ale wszyscy byli zszokowani i zrozpaczeni. Niektórzy mówili o tym, że była to kara od Boga za grzechy ludzi, inni twierdzili, że była to kwestia zaniedbań w budowie.
Bez względu na przyczynę, wiele osób zginęło, a wiele innych zostało rannych. Miasto było w szoku i rozpaczy, a ludzie nie wiedzieli, jak poradzić sobie z tą sytuacją. Władze miasta zaczęły działać, aby usunąć zniszczenia i pomóc rannym, ale wszystko wydawało się beznadziejne.
Niestety, sytuacja tylko się pogorszyła, kiedy zaczęły wybuchać pożary w różnych częściach miasta. Nikt nie wiedział, co je sprowadza, ale wszyscy byli przerażeni i bezradni. Pożary szybko rozprzestrzeniały się, a straż pożarna była bezradna w walce z ogniem. Wiele budynków i domów zostało zniszczonych, a wiele osób zostało bez dachu nad głową.
Miasto było w chaosie, a ludzie zaczęli panikować i uciekać. Nikt nie wiedział, co się stanie dalej, ale wszyscy czuli się beznadziejnie i bezsilnie. Minęły tygodnie, a sytuacja nie uległa poprawie. Pożary nadal wybuchały, a ludzie nie mogli poradzić sobie z nimi. W końcu, miasto zostało opustoszałe, a pozostali mieszkańcy żyli w ciągłym strachu i niepewności.