#antroswspomina
Czasem drobny szczegół, nawet banalny zostaje nam w pamięci na długo, ot trafił w odpowiedni moment i poruszył w nas coś tak skutecznie, że nie możemy go wyrzucić z głowy. Czy to ta piosenka naszej pierwszej miłości czy smak lodów, czy coś mniej romantycznego i bardziej efemerycznego.
Mam takich momentów wiele, prawie z każdą osobą, która jest dla mnie ważna wiążę kilka takich, jednym z nich jest strona z pewnego komiksu.
Onegdaj trafił w me ręce dość przypadkowo jeden z albumów Slaine'a, komiks opowiada o celtyckim wojowniku, wygnanym ze swego plemienia. Całość ma bardzo mroczną kreskę, pokazuje świat chrześcijański walczących z światem dawnych wierzeń, arturiańscy rycerze odwracający się od dawnej wiary i namacalne demony. Cała opowieść ocieka smutkiem, nieuchronnym przemijaniem i walką.
Nie pamiętam szczegółów opowieści, ale pamiętam doskonale jedną, jedyną stronę opowiadająca historię Lancelota:
Czasem drobny szczegół, nawet banalny zostaje nam w pamięci na długo, ot trafił w odpowiedni moment i poruszył w nas coś tak skutecznie, że nie możemy go wyrzucić z głowy. Czy to ta piosenka naszej pierwszej miłości czy smak lodów, czy coś mniej romantycznego i bardziej efemerycznego.
Mam takich momentów wiele, prawie z każdą osobą, która jest dla mnie ważna wiążę kilka takich, jednym z nich jest strona z pewnego komiksu.
Onegdaj trafił w me ręce dość przypadkowo jeden z albumów Slaine'a, komiks opowiada o celtyckim wojowniku, wygnanym ze swego plemienia. Całość ma bardzo mroczną kreskę, pokazuje świat chrześcijański walczących z światem dawnych wierzeń, arturiańscy rycerze odwracający się od dawnej wiary i namacalne demony. Cała opowieść ocieka smutkiem, nieuchronnym przemijaniem i walką.
Nie pamiętam szczegółów opowieści, ale pamiętam doskonale jedną, jedyną stronę opowiadająca historię Lancelota:
![antros - #antroswspomina
Czasem drobny szczegół, nawet banalny zostaje nam w pamię...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_9klX37ghoeUfQ0otuVyPQ9KSai9SSx3j,w400.jpg)
źródło: comment_9klX37ghoeUfQ0otuVyPQ9KSai9SSx3j.jpg
Pobierz
Legenda o egipsko-rzymskiej Galei Antoniusza
Zaczęło się od wizji. W 34 roku p.n.e. królowa Egiptu błagała Izydę, by broniła w bitwie swojego małżonka, rzymskiego generała Marka Antoniusza. Odziana w złote szaty i ubrana w niebieską koronę wojny, Kleopatra VII poprowadziła ogromnego byka do ołtarza bogini na ofiarę.
Kiedy kapłan poderżnął gardło bestii, bogowie obdarzyli Kleopatrę wizją: we krwi ujrzała Antoniusza walczącego z furią Herkulesa. Kiedy ścinał partyjskiego wojownika, w polu widzenia pojawił się kolejny miecz – zakrzywiony i obcy, kierujący się łukiem w stronę odsłoniętej szyi generała.
„Nie”, zawołała królowa i wizja zamarła. – Ratuj go, ratuj Egipt – błagała Kleopatra.
„Ocalić jednego, to ocalić drugiego”, powtórzył tajemniczy głos bogini. „Odsłonisz własną szyję, aby ocalić oboje?”
źródło: comment_1632938304G0jHfyoZIr6gHryL1SamXi.jpg
Pobierz