Dzisiaj w tramwaju widziałem ideał kobiety - prawdziwa baba w pełnej krasie. Na oko 45-55 lat. Z 90kg waga spokojnie by wskazała ulegając delikatnym zagięciom w swej stalowej strukturze. Owa pani wiozła trzy reklamówy materiałowe zakupów z targu. Podchodzę szarmanckim krokiem i zagajam:

- Całuję rączki szanownej pani, jak mija dzień?
- A dziękuję bardzo panu, niezwykle pan miły. A widzisz pan targam jak wół te reklamówy dla chłopa swego i zero
Mopsy - tzw. #smiesznypiesek. Pies tylko z nazwy bo nie jest to ani pies ani kot, ale hybryda szczura z maciorą. Zwierzę owo nie szczeka tylko gulgocze, a mordę ma tak brzydką, że kilka sekund jego wzroku zamienia twoją potylicę w pole krostek i wyprysków. Ostatnio koleżanka kupiła sobie mopsa. Nazwała go Knur. Wołała na niego pieszczotliwie Knuruś: "mój Knurusiu chodź na spacerek", "mój Knurusiu chodź zjeść trochę paszy do koryta",