Miałem okazję wczoraj zaznać życia i dokonać zakupu w oficjalnym Apple Store, w centrum Londynu, prawie jak 5th Avenue, tylko więcej ruskich.

Zaszczyt niesamowity, szczególnie że byłem w charakterze towarzystwa tylko i nie musiałem wydawać cebulionów z poretretem królowej by owego zaszczytu dostąpić.

A, chodziło o najnowsze cudo telefoni, czyli ajfona 6, bez plusa.

Ludzi w sklepie więcej niż na otwarciu biedronki, oczywiście połowa zalogowana na fejsie czy gmailu - prywatność, hehe,