Jestem z mężem od jakichś 5 lat, ale znamy się oczywiście dłużej. On pracuje, ja również. Mieszkamy u jego rodziców odkąd się hajtnęliśmy.
Kiedy zaczął się problem gospodarczy w naszym kraju, czyli głównie inflacja, to mój mąż postanowił oszczędzać. Spoko, wiadomo że do tej pory odkładaliśmy pieniądze na koncie. Rozumiem, że trzeba się teraz bardziej zabezpieczać finansowo. Ale to co się dzieje teraz w domu to przechodzi ludzkie pojęcie
@AnonimoweMirkoWyznania: za dzieciaka (jak nie było jeszcze kąkuterów i exceli) moi rodzice od pewnego momentu raz w tygodniu siadali sobie przy kawce i zapisywali w zeszycie wydatki z minionego tygodnia. Z podziałem na jedzenie, rachunki, i coś tam jeszcze i "różne" - czyli jakieś takie pojedyncze rzeczy jak prezent dla kogoś czy właśnie takie "nowe leginsy"(pierdułki generalnie). Wtedy to było dla mnie normalne, że tak sobie systematycznie siadają i zapisują, ale
Hej Mircy,
Jestem z mężem od jakichś 5 lat, ale znamy się oczywiście dłużej. On pracuje, ja również. Mieszkamy u jego rodziców odkąd się hajtnęliśmy.
Kiedy zaczął się problem gospodarczy w naszym kraju, czyli głównie inflacja, to mój mąż postanowił oszczędzać. Spoko, wiadomo że do tej pory odkładaliśmy pieniądze na koncie. Rozumiem, że trzeba się teraz bardziej zabezpieczać finansowo. Ale to co się dzieje teraz w domu to przechodzi ludzkie pojęcie
W świetle prawa, w związku małżeńskim, nie ma czegoś takiego jak moje pieniądze, moja rzecz. Wszystko jest wspólne.