#anonimowemirkowyznania Mam problem miruny ze samym sobą. Jestem trochę przegryw, ale nie mam nasrane w głowie jak większość na tagu. od 4,5 lat kocham się w pewnej dziewczynie (w sensie z-------m się w niej na śmierć). Jest to miłość niestety nieodwzajemniona. Laska ideał 10/10 urodą jak i osobowością, inteligentna, troskliwa, milusia no kandydatka na partnerkę życia. Jednak ona mnie nie chce. Spędzamy ze sobą czas, piszemy razem, czasem zdarzą się jakieś dramy ale rzadko. Ma chłopaka od 2,5 roku to wiem i jakoś to przeżyłem jednak nadal po cichu liczyłem że nagle ja się jej spodobam. Wczoraj przy rozmowie powiedziała mi, że nalega swojemu chłopakowi o pierścionku. No zszokowało mnie to bo wiem że to będzie dla mnie koniec. Niedługo wyjeżdżają do innego miasta gdzie będą razem mieszkać. No i czas mija nie wiem co robić. Jestem pełen rozpaczy i bardzo mi jest źle, mam wrażenie, że moje ciało chce się rozstać z duszą. To ta jedyna! nie chcę innej! Co robić mirky? ktoś miał takie doświadczenia? zaraz wykituje na myśl, że śpią razem w jednym łóżku przytuleni a ja zdycham z cierpień.
@AnonimoweMirkoWyznania: Idź do psychologa/psychoterapeuty. Serio. Jeśli nie masz problemu, to pogadasz sobie ze specjalistą, popatrzysz na wszystko z innej perspektywy i jakoś ruszysz dalej. A jeśli masz problem, albo zaczynasz go mieć, to im szybciej zaczniesz z tym pracować, tym lepiej.
@AnonimoweMirkoWyznania: Najgorsze jest to, że oszukujesz się od prawie 5 lat. To wręcz nie zauroczenie i zakochanie, a chorobliwe urojenie. Słuchaj chłopie, męska rada, taka naprawdę życiowa - jeśli coś miało zaiskrzyć, zaiskrzyłoby. Jeśli to trwa tak długo, to znaczy, że ani przez sekundę nie brała cię pod uwagę jako partnera. Udany związek istnieje wtedy, gdy obie strony są sobą zafascynowane, chcą się poznawać i być ze sobą. Tutaj natomiast
Mam problem miruny ze samym sobą. Jestem trochę przegryw, ale nie mam nasrane w głowie jak większość na tagu. od 4,5 lat kocham się w pewnej dziewczynie (w sensie z-------m się w niej na śmierć). Jest to miłość niestety nieodwzajemniona. Laska ideał 10/10 urodą jak i osobowością, inteligentna, troskliwa, milusia no kandydatka na partnerkę życia. Jednak ona mnie nie chce. Spędzamy ze sobą czas, piszemy razem, czasem zdarzą się jakieś dramy ale rzadko. Ma chłopaka od 2,5 roku to wiem i jakoś to przeżyłem jednak nadal po cichu liczyłem że nagle ja się jej spodobam. Wczoraj przy rozmowie powiedziała mi, że nalega swojemu chłopakowi o pierścionku. No zszokowało mnie to bo wiem że to będzie dla mnie koniec. Niedługo wyjeżdżają do innego miasta gdzie będą razem mieszkać. No i czas mija nie wiem co robić. Jestem pełen rozpaczy i bardzo mi jest źle, mam wrażenie, że moje ciało chce się rozstać z duszą. To ta jedyna! nie chcę innej! Co robić mirky? ktoś miał takie doświadczenia? zaraz wykituje na myśl, że śpią razem w jednym łóżku przytuleni a ja zdycham z cierpień.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ef911a815d9fcf7250efc03
@AnonimoweMirkoWyznania: Idź do psychologa/psychoterapeuty. Serio. Jeśli nie masz problemu, to pogadasz sobie ze specjalistą, popatrzysz na wszystko z innej perspektywy i jakoś ruszysz dalej. A jeśli masz problem, albo zaczynasz go mieć, to im szybciej zaczniesz z tym pracować, tym lepiej.