Było to jeszcze do odratowania. Po szarży Dothraków mógł wywiązać się jakiś dialog między Jonem a Danką o tym, że przecież oni by się nie odnaleźli w nowym Westeros, i trzeba było się ich pozbyć - jakoś to bym zrozumiał, szczególnie, jakby potem trebuszami podpalili ich truchła. Dwa, mamy rowy gotowe do podpalenia, i czekamy na cud w postaci czarodziejki - a gdzie smoki? Jeden lot smokiem, i załatwione. Trzy, skoro nieskalani
Pytongino
Pytongino