Coś było bardzo nie tak. Jeszcze kwadrans temu, czyli zanim zacząłem pisać ten tekst. Siedzę już drugi tydzień, dzień w dzień, przy biurku po dniach i nocach, piję jeszcze więcej kawy niż zwykle, śpię jeszcze mniej niż zwykle. Jutro ostatni dzień. Październik to maraton konferencyjny, więc robię 24/7, a do tego jeszcze nadprogramowe stresy. Było źle, ale teraz się przestraszyłem.
Przez dobre 20 minut słyszałem ciche, przytłumione niskie dźwięki. Szybkie uderzenia, jakby
@Al_Ganonim: Cudownie się to czytało,bo czuć było w tym ten spokój, o którym mówisz. Moim uspokajaczem jest właśnie Syriusz. Mam do niego jakiś straszny sentyment. I napływu sił życzę ;)
Przez dobre 20 minut słyszałem ciche, przytłumione niskie dźwięki. Szybkie uderzenia, jakby
I napływu sił życzę ;)