Eh, dziś rano zdechł mój pies... Miał 10 lat. Kilka dni temu zjadł chyba coś na podwórku i się zatruł. W nocy wymiotował. Nie wiem co zjadł, ale może coś ostrego np. jakieś szkło czy gwoździe albo jakąś truciznę. Dziś całą noc piszczał i ciężko oddychał. Paskudny widok. O 6 rano go głaskałem żeby go trochę podtrzymać na duchu. Prosiłem brata - bo to w sumie jego pies i on go kupił,