#anonimowemirkowyznania ponad cztery lata związku i tu się zaczyna problem, jeszcze rok temu chciałam być jego żoną, a teraz nie wiem co dalej. Bardzo go kocham, przyjaźnimy się, mamy wspólne poglądy, ale jest jedna rzecz, która nie pozwala mi się z nim związać na całe życie- brak ambicji. I to taki totalny brak, mając 25 lata pracuje tylko dorywczo (nie jest studentem), nawet nigdy nie byliśmy na wycieczce (zakładam, że każdy za
@bihu: ale co właśnie? tamto rozstanie trwało jakieś 2-3 miesiące, baardzo się starał o powrót, myślałam, że cokolwiek się zmieni...nic. Dosłownie :( serce nie pozwala tego skończyć, szarpanie się w kółku, ale rozum już myśli o życiu singla
@bihu: w jego gównopracy nie ma autorytetów;p chyba wiem o co chodzi, jednak nie potrafię tego odnieść do tej płaszczyzny...łapię się już na tym, że patrząc na fajnych facetów myślę jakimi są partnerami i jakimi mogliby być ojcami;/ coś poszło nie tak
@Shyvana: od miesiąca co parę dni nasze rozmowy mniej więcej tak wyglądają, nic nie robi, stąd ta moja bezsilność i frustracja :| chyba potrzebuję się utwierdzić w przekonaniu, że nic z tego nie będzie, bo gdzieś w środku, nadal mam nadzieję, że się zmieni ( ͡°ʖ̯͡°)
od roku próbuję go zmowtywować, stawiam gotowe rozwiązania, od dobrego miesiąca, w sumie prawie dwóch mówie o sprawie dość poważnie, a ktoś mi zarzuca, że go nie kocham.....no tak, w związku różowa zawsze ta zła, zapomniałam
@zombiag: ciężko pracuje, ale koniec końców to ja nie mam czasu na wyjścia, a on kończy nad ranem z kumplami....długo próbowałam, pomagałam, motywowałam, awantur niewiele, bezsilność nie złość ten etap trwa co najmniej rok
a dostaje szansę, próbuję, nie dlatego, żebym w tym czasie znalazła bolca:/ odwrotnie, chciałabym planować przyszłość, a stanie w miejscu to uniemożliwia
@zestolicy: duże wojewódzkiego miasto, nie brakuje perspektyw. @zombiag: narzekającą panną? bo próbuję go zmotywować i chciałabym zaplanować z nim życie? Uważam, że wielu facetów chciałoby mieć taką kobietę jaką jestem, mam cele, studiuję, wiem co chcę osiągnąć, nie jestem brzyda, owszem nie mam wymarzonej pracy, ale takiej w tym momencie nawet nie chcę, najważniejsze, że nie koliduje mi ze studiami i jestem zadowolona z wypłaty, po skończeniu studiów będę chciała
@Shyvana: zaocznie, ale praktycznie w każdy weekend, w tygodniu praca i nauka...odnośnie rozkręcenia, próbował, pomysł trafiony w dziesiątkę, ale samo nic się nie rozkręci, uprzedzę zarzuty Mirkow, bardzo pomagałam, angażowałam się mocniej niż jego wspólnik, wiele godzin spędzilam w jego firmie, zajmując się mediami społecznosciowymi, nawet zaproponowałam, że wezmę kredyt i razem można rozkrecic, ale nie poszło...jak miało pójść, kiedy ich plany kończyly się na samych założeniach, szkoda, bo pomysł był
@zombiag: chce, nawet nie ukrywa, że zazdrości mi mojej i zarobków, które za to otrzymuję..."też w końcu muszę" ale jak u kobiet z dietą, od jutra, od poniedziałku, od nowego miesiąca
@guma888: byłam chwilę w związku z przyzwyczajenia, zakładam, że tu się nie mylę i naiwnie twierdzę, że to jednak z dwóch stron miłość, czasami jesteśmy postrzegani jak "świeżaczki", to jest uczucie, w większości kwestii dobrze się dogadujemy, ale z drugiej strony związek po ponad 4 latach w miejscu, to nie wiem czy ok :( z zazdrością patrzę na związki gdzie jest budowana ta przyszłość...
@guma888: poza mną nie był w żadnym związku, jest z rozbitej rodziny, może to też z tego wynika ta jego nieumiejętnosc, tak sobie tłumaczę, ale już nie mam siły :(
przeszkadza, bo on nawet nie szuka tego pomysłu, a wszystko jest w planach, zamiast w trakcie realizacji, bo jeszcze będzie czas, w końcu znajdzie pracę, w końcu zacznie się ruszać, w końcu rzuci te obrzydliwe papierosy...tylko, że to "w końcu" jakby nie miało zamiaru przyjść, tez chodzi o rzeczy, które się z tym wiążą- brak randek, wycieczek, prezenty owsze są sporadycznie, ale za to z gestem, za każdym razem tłumaczenia, że zamiast
@Sh1eldeR: co wy z tym baitem macie? wszysto bait, niestety nie ( ͡°ʖ̯͡°) odnosząc się do lojalności każdy mierzy swoją miarą, dla mnie nielojalnoscią jest już fakt, że tu piszę, nawet jeśli anonimowo :/ z nikim się nie umawiam, nikomu zdjęć nie wysyłam, nic nie obiecuję... a w podróżach i zabawie nie chodzi stricte o samą rozrywkę, a raczej o utrwalanie więzi i budowaniu wspólnych
@Sh1eldeR: niewiele par to osiąga? to chyba nie jest tak skomplikowane, jeszcze żebym tylko stawiała żądania...ja już dawno z awantur wyrosłam, więc nawet tym się nie podkręcę ;] ech
@Sh1eldeR: jestem wysoką neurotyczką o niskiej reakatywności emocjonalnej, więc teoretycznie powinnam wejść w szablon płaczliwej histeryczki robiącej o wszystko awantury. Kłótnie zdarzają się sporadycznie, bynajmniej nie dlatego, że mi ustępuje. Sądzę, że sporo wypracowałam, ale chyba wazna jest też ta dojrzałość emocjonalna... jednak skomplikowane
kobiety takiej ktora nie kocha tylko szuka goscia z kasą.
po czym stwierdzasz, że go nie kocham? gdyby tak było to gdzie tkwiłby mój problem, związałabym się z kimś innym...i patrz trochę szerzej, nigdzie nie napisałam, że chodzi o pieniądze;/ czemu od razu kategoryzujesz mnie jako materialistkę bez emocji ( ͡°ʖ̯͡°) to niewielka część całego sedna
@Cocosek93: my zaczęliśmy na studiach, po pół roku związku rzucił je (drugi rok studiów), później rok nic nie robił (nic czyli też nie pracował), następnie zaczął inny kierunek, też chyba tylko semestr, ja w tym samym czasie zaczęłam drugi kierunek, należałam do klubu sportowego, prawie codziennie treningi no i oczywiście praca. Ciągłe obietnice zmian :( wydaje mi się, że ma ode mnie wsparcie, dużo motywacji, no nie wiem;/ chociaż w tym
ty udajesz czy serio tak na to patrzysz? weź poczytaj posty wyżej, bo chyba ominąłeś moje wpisy...choćby po to, by zamieszkać razem, żeby w razie wpadki nie było problemów ze stworzeniem rodziny, oczywiście czysto hipotetyczne założenia...ale rodzina? no do tego dążę po tylu latach wspólnego życia, myśl o dzieciach, a nawet nie stać go na czynsz, żeby dzielić ze mną choćby pokój. Nie wspominając, że jest mi dłużny 1,5k. Ale tak Anon,
nie na teraz, ale za 2-3 lata chciałabym dziecko, zwłaszcza że teoretycznie to by było 7 lat razem. Jak pisałam wyżej, mówię mu o wszystkich odczuciach, sam też chciałby założyć rodzinę, ale oczywiście "kiedyś"
bo oni mierzą juz w znacznie lepiej postawione panny
taa...
a jak nie, to rob dalej wszystko by ogarnal. jesli oczywiscie ma chęci i ma ku temu mozliwosci. a jesli nie, to co to za milosc?
dyskusja, gdzie z góry jestem oceniona jako materialistka i głupi różowy pasek, co najmniej jakbyś siedział w tym związku i wszystko wiedział najlepiej, powtórzę się, że mówię o wszystkim otwarcie, o każdym moim odczuciu odnośnie związku, a żeby było śmiesznie ze wszystkim się zgadza, z zarzutami, planami, rozważaniami..a doszlam do momentu wielkiej frustracji i zrezygnowania, więc dodałam ten głupi post, może po to żeby się utwierdzić w słuszności decyzji, albo żeby dać
to dziecko z zerowym doświadczeniem które jest na studiach i myśli że odrazu dostanie pracę z co najmniej 5k na rękę, ten pogląd jest żałosny, bo to tylko teoretyczka z wymaganiami
szacun, też bym chciała mieć umiejętność analizy życia po paru postach
@pqp_1: no ok, co nie zmienia faktu, że wciąż jest za mało napisane, żeby wydać wyrok ;] ogólniki, ciężko opisać ponad 4 lata związku, poza tym jestem jedną ze stron i jest tu tylko mój punkt widzenia. Absolutnie nie jestem księżniczką, doświadczenia mam sporo jak na 25 lat życia, zwłaszcza zawodowego, daleko mi do teoretyczki z wymaganiami wysoki sędzio
czemu miałabym się obrazić? na jakie pytania? ta sytuacja jest bardzo złożona, ciężko ot tak opisać....z mojej perspektywy wygląda to tak, że w ostatnim czasie przestało mi się chcieć, mówię od roku, że coś się dzieje, on przyznaje mi rację i tak sobie leci dzień po dniu, a nie zmienia się nic...tylko mój zapał wygasa, więc nie wiem czy jest już o co walczyć, czy to nie tylko złudzenia, że może się
@AnonimoweMirkoWyznania: a nie może być tak, że zwyczajnie cenię punktualność u ludzi? poza tym czy od bliskiej osoby mamy nie wymagać? kochaj kogoś jakim jest zamiast starać się go zmieniać? raczej sądzę, że jedna, jak i druga strona powinna w tej relacji wzrastać, rozwijać się, a nie stać w miejscu.
Masz kobietę kilka lat, kochacie się, ty kończysz studia, masz jakąś stałą pracę, a ona jak na początku związku tak i
@AnonimoweMirkoWyznania: odnoszę wrażenie, że za wszelką cenę chcesz udowodnić, że to we mnie tkwi błąd i albo wymyślam, albo nie doceniam, albo ze mną jest coś nie tak, a w efekcie i tak nie będę szczęśliwa, bo zawsze się do czegoś przyczepię.
jeśli dobrze nam sie żyje, czyli.... spokojnie. nie potrzebne mi śluby, dzieci, mozemy sobie wyjechac gdzies, wyjsc, spotkac sie z kims, miec moze jakies wspolne zajęcie (sam jestem nudny
@AnonimoweMirkoWyznania: ciągłe randkowanie? :) raz w miesiącu i byłabym szczęśliwa i chyba coś się jednak robi, a nie czeka na etap znudzenia? czy #!$%@?, bo i tak się sobą znudzimy?
@AnonimoweMirkoWyznania: odnoszę wrażenie, że i tak wiesz lepiej, ja jednak będę naiwnej myśli, że można stworzyć wieloletni, szczęśliwy związek, przede wszystkim z zaangażowaniem obu stron...realizacją, nie planowaniem
@AnonimoweMirkoWyznania: sam masz około 25 lat i zarobki 1500 zł czy o co chodzi? czemu tak go bronisz? piszę, bo chciałam się wyżalić w jakiś sposób skonfrontować to wszystko, nie dla poklepywania po plecach.
choc siedząc na wykopie i pytając obcych ludzi, to tak "nie wydaje mnie sie"
zaangażowałeś się w rozmowę siedząc na wykopie i odpowiadając obcej osobie, to tak "nie wydaje mnie się" ;P
ponad cztery lata związku i tu się zaczyna problem, jeszcze rok temu chciałam być jego żoną, a teraz nie wiem co dalej. Bardzo go kocham, przyjaźnimy się, mamy wspólne poglądy, ale jest jedna rzecz, która nie pozwala mi się z nim związać na całe życie- brak ambicji. I to taki totalny brak, mając 25 lata pracuje tylko dorywczo (nie jest studentem), nawet nigdy nie byliśmy na wycieczce (zakładam, że każdy za
@bihu: to inna sprawa, wy się rozwijacie, myślicie o przyszłości, on żyje jutrem;/
@zombiag: narzekającą panną? bo próbuję go zmotywować i chciałabym zaplanować z nim życie? Uważam, że wielu facetów chciałoby mieć taką kobietę jaką jestem, mam cele, studiuję, wiem co chcę osiągnąć, nie jestem brzyda, owszem nie mam wymarzonej pracy, ale takiej w tym momencie nawet nie chcę, najważniejsze, że nie koliduje mi ze studiami i jestem zadowolona z wypłaty, po skończeniu studiów będę chciała
po czym stwierdzasz, że go nie kocham? gdyby tak było to gdzie tkwiłby mój problem, związałabym się z kimś innym...i patrz trochę szerzej, nigdzie nie napisałam, że chodzi o pieniądze;/ czemu od razu kategoryzujesz mnie jako materialistkę bez emocji ( ͡° ʖ̯ ͡°) to niewielka część całego sedna
taa...
właśnie nie
szacun, też bym chciała mieć umiejętność analizy życia po paru postach
Masz kobietę kilka lat, kochacie się, ty kończysz studia, masz jakąś stałą pracę, a ona jak na początku związku tak i
zaangażowałeś się w rozmowę siedząc na wykopie i odpowiadając obcej osobie, to tak "nie wydaje mnie się" ;P