Najgorszą rzeczą, która może spotkać człowieka to stagnacja, to pozostawanie w jednym niezadowalającym stanie przez dłuższy czas. Niezależnie od posiadania i pozycji. Nawet śmiertelna choroba w zdrowym umyśle jest mniej wykańczająca niż tępe życie.
Najwięcej problemów w życiu mają osoby, które znajdując się w jakiejś sytuacji ją akceptują, lub paraliżuje myśl o zmianie - jakiejkolwiek. Nie ważne, czy masz 100 milionów na koncie, czy 10zł, czy masz rodzinę, kobietę, dzieci, czy też nie, czy jesteś wykształcony i obyty, czy jesteś nieco głupi. Psychika nie jest opisana liczbami, nie określa jej to co masz, lecz to na ile możesz sobie pozwolić, to na ile cię stać. Biedni zatruci mówią sobie, że bogaty to ma życie i może wszystko, bogaty zatruty mówi, że biedni, to przynajmniej mają rodzinę, wsparcie i prawdziwych przyjaciół.
Ciągła zmiana i stałe poszerzanie swoich granic bezpieczeństwa dotyczy wszystkich. Uważając za swój problem brak kobiety i pisanie o tym i żalenie się w internecie - gdzie owa osoba znajdzie akceptację i wsparcie sobie podobnym, jest jak powolne wbijanie sobie gwoździa w tył głowy. To jest znajdowanie sobie substytutu tego, czego się chce. A im dłużej, tym ciężej zmienić to, co się zaniedbało. Po kilku latach takiej zabawy próba zmiany jest już nie Gubałówką, a Mont Blanc.
@vivo: jesteś dla mnie jednym z lepszych ludzi jakich można "poczytać" na wykopie, nie wiem co w Tobie tkwi, ale Twoje wpisy mają moc i nie jest to pierwszy przy którym czuje ostre feelsy, bardzo cieszę się, że Ci się udało bo swoimi wpisami pokazujesz, że na to zasłużyłeś :) Serdecznie Cię pozdrawiam! Oby więcej takich ludzi tutaj i w naszym pięknym kraju :)