XDDD co się #!$%@?ło. Typ z gimnazjum po 5 albo 6 latach napisał do mnie, bo w podstawówce podpatrzyłem na jego hasło z kolegą do gry i usunąłem mu przedmioty wszystkie i teraz się dowiedział, że to ja xD. Wydał na grę 500zł a ja usunąłem te przedmioty i zrobiłbym to nawet jeszcze raz. Wyprowadził się z mojej wsi na śląsku do Warszawy i pracuje w IT teraz, że on w ogóle
@kacpervfr: jak ma racje, typ siedział przed kompem i grał w te swoje gówno gre. Zrobiłem to dla niego. Potem to rzucił
@szymon-jankowski: #!$%@? Ci do tego jak wyglądam. Zniszczyłem bo mu lepiej w grze szło ode mnie. Poza tym nieznosiłem typa.
Dobra, sprawa wygląda tak. Mam 23 lata. Niedługo będę brał kredyt na mieszkanie, jestem tego bardzo blisko. Czekam tylko, aż sytuacja z koronawirus się poprawi. Raczej mnie z roboty nie wyjebia, bo robię w budowlance która nie traci za dużo podczas kryzusu, a firma w której robię ma roboty na 3 lata do przodu. Ale do rzeczy. Od pół roku planuję wziąć kredyt na siebie, bo z moim różowym mieszkamy na kocią łape. Ja zarabiam około 6k (trochę na umowie, trochę pod), ona jakieś 4k. No i wyszedłem z inicjatywą pójścia na zupełnie swoje. Skoro płacimy po równo (szanuje ją za to, to jej decyzja, płacimy razem 3k po 1.5k na głowe) za mieszkanie. Mówię do niej pewnego wieczora, że nie czujesz że tracimy 36k rocznie na wynajem? Ona wiedziała o czym mówię, o kredycie. Ale uparła się, że nie będzie żadnego kredytu brać. Postawiłem ją przed 2 opcjami.
1.Biorę kredyt na siebie, spłacam samemu ona mi płaci za to że mieszka w moim domu trochę mniej niż wcześniej (około 50% raty). Skoro ona nie chce żadnych kredytów co rozumiem i chce dalej wynajmować to z jakiej racji mam płacić za to że ze mną mieszka XD. Ona mówi, że nie będzie mi spłacać kredytu.
2. Bierzemy kredyt razem i spłacamy go po równo. Mieszkanie jest nasze. To mi najbardziej pasuje, ale ona mówi że nie będzie brała żadnego kredytu :)