Idę do baru, w malym mieście. Ulice puste. Po drodze parka. Facet szarpie kobietę. Jakby ją chciał gdzieś zaciągnąć. Wtrącam się. - Czy Pani ma jakiś problem? Pani nie odpowiada. Facet odchodzi z tekstem, że doprawila mu rogi. Odprowadzam Panią do baru. Pani tłumaczy, że to jej mąż, i że wyciągał ja z baru, gdy ona siedziała spokojnie z koleżankami. Już nie wiem co myśleć. Wchodzimy do baru. Po 10 min Pani
Wtrącam się.
- Czy Pani ma jakiś problem?
Pani nie odpowiada. Facet odchodzi z tekstem, że doprawila mu rogi.
Odprowadzam Panią do baru. Pani tłumaczy, że to jej mąż, i że wyciągał ja z baru, gdy ona siedziała spokojnie z koleżankami.
Już nie wiem co myśleć.
Wchodzimy do baru. Po 10 min Pani