AMA - Australia
Witam, w lipcu 2013 wyjechałam do Australii na 3 miesiące. Nieco podróżowałam więc chętnie odpowiem na Wasze pytania. Głównie zwiedzałam Nową Południową Walię, ale byłam również w sąsiednich stanach, między innymi w Queensland czy Victorii. Kilka zdjęć z Australii:
z- 276
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
Znam i polecam meat pie. Ogólnie w Australii jest mnóstwo kuchni z całego świata i z tego co zauważyłam to Australijczycy preferują zagraniczne dania.
Dobre pytanie, hahaha. Węże są głównie na północy Australii, na przykład Darwin. Nie miałam przygód z żadnym niebezpiecznym zwierzęciem, gdyż one są głównie na outbackach. Jednak zdarza się, że podczas jazdy kangury wyskakują przed maskę, trzeba uważać.
W dużych miastach aborygeni zazwyczaj zarabiają tym, że są aborygenami i to jest ich sposób na życie. Z tego co wiem to prawdziwi aborygeni nadal żyją, jednak głównie na północy Australii.
Nic związanego z Australią :) kosmetologię.
Typowo dziewczęcy kierunek. ;)
Jakiś czas temu oglądałam i polecam. :)
O takie? :D
Ponieważ mam tam rodzinę i od chwili, gdy po raz pierwszy przylecieli do Polski moim marzeniem było, aby zwiedzić Australię.
Mam arachnofobię więc z setką kangurów wielkości pająka. :)
Tak jestem dziewczyną. :) Wcześniej brat pokazywał mi różne AMA i stwierdziliśmy, że może warto, abym i ja założyła własne AMA.
Co do wyskakujących zwierząt przed maskę to jeszcze w ciągu dwóch dni naliczyłam oprócz 62 kangurów, 5 strusi, 7 wombatów, 2 lisy i dwa misie koale, oraz niezliczona ilość owiec.
1. Nie, niestety nie widziałam.
2. Nie widziałam mięsa ze strusia, prędzej z kangura.
Bardzo możliwe, ja jednak mieszkając w Sydney nie widziałam groźnego pająka, najwidoczniej miałam szczęście ;)
Z tego co pamiętam to nie było najtańsze, ale możesz sprawdzić na tej stronie click.
Praca w Australii jest dobrym pomysłem, ale nie na okres trzech miesięcy. Z tego co wiem wizy pracownicze są zazwyczaj na dłuższy okres czasu.
Możliwe, ja sama mięsa nie kupowałam dlatego wrzuciłam link. Co do smaku to zależy od osoby, na przykład moi kuzyni się nim zajadają, szczególnie z grilla. :)
Co do wynajmu mieszkania i opłat mieszkałam u rodziny więc konkretnych cen nie znam. Wiem jednak, że jeżeli ktoś studiując pracuje (jest ograniczona ilość godzin) to spokojnie da sobie radę. Wiadomo, nie będzie to życie bogacza, ale na podstawowe rzeczy starczy. Dużo zależy od dzielnicy i standardu mieszkania. Co do jedzenia to ceny są podobne do polskich tylko, że w dolarach. Czyli na przykład chleb kosztuje $2, mleko $3.
Z tego co pamiętam to był jeden kosz na wszystko. Możliwe, że w innych miastach jest inaczej. :D
Po Australii podróżowałam samochodem z przyczepą campingową, świetny sposób, gdyż mogliśmy się zatrzymać na zupełnym pustkowiu, poznając jednocześnie prawdziwą naturę Australii :-)
Nie, nie pracuję w swoim zawodzie, gdyż jeszcze się uczę, a podróż była moją nagrodą :-)