Mirki mam pewien dylemat natury stulejarskiej no więc: Jestem stulejarzem ale mam bliską przyjaciółkę, właściwie to jest raczej friendzone. Tylko nie piszcie, że jestem zjebem bo moje serce annonka serio ją kocha tyllko że ona mnie chyba niezbyt. A czemu chyba? Bo Zazwyczaj po pijaku mówi że właściwie mnie kocha chociaż jak wracamy do tego na trzeźwo to zaprzecza :/ Co o tym myślicie? Dać jej spokój czy się starać?