Zdarzenie autentyczne sprzed kilku dni (nic takiego): Jestem w sklepie, podchodzę do kasy, od kasy odchodzi młoda kobitka i wychodzi na zewnątrz. Nagle wraca i drze się na cały ten nieduży market: Proszę państwa! Czyj to to jest pies przed sklepem, czyj to pies, czyj to pieeeees, proszę państwa, czyj to pieeeesss? Facet stojący za mną w kolejce do kasy spokojnie pyta: a co to pani zależy czyj to pies, przecież jest
UsuniKonto
UsuniKonto