Mimo przekroczonej trzydziestki, żony, dziecka oraz ogólnie ustabilizowanego życia, po lekturze #blackpill oraz tych wszystkich tagów z sufiksem "pill", dochodzę do wniosku, że jakbym teraz wchodził w okres poznawania dziewczyn to chyba byłbym stałym użytkownikiem tagu #przegryw
Za moich czasów, mimo dużych braków mojej urodzie (obiektywnie 4-5/10 wg tych wszystkich skal (sic!)), wychodziłem z założenia, iż mężczyzna musi być tylko ładniejszy od diabła, pozwalało mi to na zawiązywanie znajomości oraz związków. A teraz? Z tego co czytam ludzie poznają się w głownie przez Tinder, gdzie na ocenienie kogoś ma się mniej poł sekundy. Przecież takiej dystopijnej wizji nie powstydził się Zajdel lub Wnuk-Lipiński. Przerażające.