Czy wszystkie korpo mają tak dziwny proces rekrutacyjny czy to tylko w Capgemini?
Aplikowałem sobie na jakieś podstawowe księgowe stanowiska z jęz. ang. Pierwsza rozmowa standardowa z HR - pytali o preferencje (od początku mówiłem, że nie chcę na słuchawce wylądować), sprawdzali język i takie tam. Podpięli mnie pod jakąś rolę z procesowaniem faktur w dziale P2P. No i rozmowa z managerem, na której dowiaduję się, że niektóre projekty na tym stanowisku mają samo procesowanie a niektóre procesowanie + 1st line support na linii telefonicznej jakby klienci coś chcieli spytać, aczkolwiek oni mi nie powiedzą teraz gdzie zostanę przydzielony i dowiem się po zatrudnieniu XD Jedynie mogą dopisać moje preferencje do aplikacji.
Aplikowałem sobie na jakieś podstawowe księgowe stanowiska z jęz. ang. Pierwsza rozmowa standardowa z HR - pytali o preferencje (od początku mówiłem, że nie chcę na słuchawce wylądować), sprawdzali język i takie tam.
Podpięli mnie pod jakąś rolę z procesowaniem faktur w dziale P2P.
No i rozmowa z managerem, na której dowiaduję się, że niektóre projekty na tym stanowisku
mają samo procesowanie a niektóre procesowanie + 1st line support na linii telefonicznej jakby klienci coś chcieli spytać, aczkolwiek oni mi nie powiedzą teraz gdzie zostanę przydzielony i dowiem się po zatrudnieniu XD Jedynie mogą dopisać moje preferencje do aplikacji.